Sergio Perez, który nadal jest niepewny pozostania w Formule 1 na sezon 2021, bierze pod uwagę scenariusz zrobienia sobie rocznej przerwy.
Meksykanin już niedługo będzie musiał pożegnać się z pracownikami fabryki w Silverstone, robiąc miejsce Sebastianowi Vettelowi, który opuści Maranello.
Sytuacja na rynku kierowców nie jest korzystna dla Checo. Od momentu ponownego potwierdzenia składu Williamsa, do którego drzwi pukał, ma jeszcze mniej opcji.
Dwa tygodnie temu, gdy F1 pojawiła się na Imoli, 30-latek odpowiadał na pytania na temat przejścia do Red Bulla, wspominając, że czas nie jest jego sprzymierzeńcem.
Byki byłyby dla niego sportowo najlepszym kierunkiem, a do tego wydają się mieć sporo argumentów, by zastąpić Alexa Albona, a także spojrzeć na kogoś spoza swojego programu.
Od GP Emilii-Romanii w tej sprawie nie wydarzyło się jednak zbyt wiele. W Turcji Sergio zaczął więc wspominać, że weźmie pod uwagę przymusowy urlop, jeśli nie znajdzie odpowiedniej posady.
- W tej chwili można tylko czekać. Sezon się kończy, ale dopóki zespoły nie ogłoszą swoich składów, są tam jakieś opcje. Nie każdy jeszcze to zrobił, więc zobaczymy. Nie jesteśmy daleko od zakończenia sezonu, więc chciałbym znać już swoje plany i wiedzieć, co się wydarzy.
- Wygląda na to, że bardzo późno dowiem się o tym, czy będę dalej w Formule 1. Rok przerwy jest więc opcją. Zobaczymy, co wydarzy się w następnych tygodniach.
Perez nie będzie miał problemu z takim rozwiązaniem, ponieważ uważa, iż i tak zdziałał w królowej motorsportu bardzo dużo.
- Czy to niesprawiedliwe? Ja myślę, że to część F1. Zawsze wiedziałem, że tak jest. Mogę nazywać się kimś uprzywilejowanym. Miałem świetną karierę, spędzając 10 lat w F1. Jeśli będę musiał opuścić sport, zrobię to z dumą, bo poradziłem sobie w sytuacji, w której niewielu kierowców dałoby radę i miało taką karierę.