Yuki Tsunoda w bardzo ciekawy sposób skomentował przedłużenie kontraktu Sergio Pereza z Red Bullem. Japończyk zaznaczył, że Meksykanin nie jest zwolniony z odnoszenia świetnych wyników.

Odnowienie umowy z Checo aż na dwa lata odbiło się sporym echem w wyścigowym światku. Wielu obserwatorów skrytykowało mistrzów świata za tę decyzję, wskazując, że nie jest to najlepsza sportowa opcja, szczególnie z uwagi na wahania formy Pereza.

Choć Tsunoda nie był poważnym kandydatem do zostania zespołowym kolegą Maxa Verstappena, to zablokowanie tak ważnego fotela jest czymś, co dotyczy również jego, bo przynajmniej na papierze ogranicza mu perspektywę awansu. W związku ze swoją dobrą i stabilną dyspozycją w ekipie, która ciągle może kreować przyszłych reprezentantów Byków, Yuki był wczoraj pytany o to, jak ta sytuacja wpływa na jego przyszłość. 

- Nawet jeśli powiedzieli, że kontrakt obejmuje dwa lata, to [Perez] i tak ciągle musi mieć wyniki - podkreślił kierowca RB. - W tym środowisku wszystko może się zdarzyć. Gratuluję mu tej umowy, a jeśli chodzi o mnie, to skupiam się na swoich zadaniach.

Pytany, czy nie występuje u niego jakaś frustracja w związku z tym, że choć sam spisuje się najlepiej w życiu, to i tak postawiono na mającego dołek Pereza, odparł: - To mój najlepszy sezon, ale jak do tej pory. Lepiej będzie w przyszłości.

- Nie spieszy mi się. Inne zespoły wykazują zainteresowanie mną, co jest pozytywne. Muszę się rozwijać, a wtedy, mam nadzieję, Red Bull zrozumie lub zauważy mój pełny potencjał i może kiedyś wprowadzi jakieś zmiany.

Na starcie weekendu w Kanadzie media obiegły wypowiedzi Helmuta Marko, który miał zadeklarować, że Tsunoda nigdzie się nie wybiera i stworzy duet z Danielem Ricciardo lub Liamem Lawsonem w sezonie 2025. Jednocześnie jednak sporo spekuluje się o tym, że progres Japończyka nie przechodzi pod radarem i przekłada się na realne zainteresowanie konkurencji.

- Red Bull to część mojego życia i bez tej firmy nie osiągnąłbym tyle - dodał Yuki. - To zawsze jest pierwsza opcja, lecz niczego jeszcze nie podpisałem. Rozmowy trwają, ale jestem zadowolony w tym aucie. Wszystko musi się zgrać. Patrząc na obecną formę zespołu, nie ma zbytniego sensu, aby iść gdzieś indziej. 

- Czuję większe wsparcie [ze strony Helmuta]. Normalnie takie dyskusje odbywały się pod koniec sezonu, przez co sporo się postarzałem. To były trudne aspekty ostatnich trzech lat. Obecnie jest nieco inaczej. I dobrze! To znaczy, że mogę się mocniej zaangażować. Liczę, że wkrótce wszystko będzie jasne.

- Mam tu pewne zobowiązania kontraktowe - mówił o możliwości zmiany barw. - Rozmowy trwają i najważniejsze jest porozumienie z Red Bullem. Jestem zadowolony w VCARB. Chciałbym natomiast zobaczyć większe zaangażowanie w kwestii długości kontraktu. Ja robię to już w dużym stopniu, więc liczę, że zobaczę coś takiego również po drugiej stronie. Ale jesteśmy zadowoleni w rodzinie Red Bulla. Ten rok jest interesujący dzięki wartości, którą dostrzegły we mnie inne zespoły. Mam nadzieję, że to pozwoli na jakąś małą elastyczność w negocjacjach.

- Chcę to rozwiązać tak szybko, jak to możliwe. Ten rok ma odmienny przebieg i jest wiele innych sytuacji. To dobra rzecz, bo mam też kilka opcji wśród pozostałych ekip. Cieszy mnie, że zdołałem podnieść swoją wartość. Jednocześnie, szczególnie przy tak interesującym rynku kierowców, chcę utrzymać skupienie na reszcie wyścigów.