Dwa treningi przed Grand Prix Bahrajnu za nami. Sergio Perez zauważył po nich, że nadal ma problemy z prowadzeniem bolidu Red Bulla.
Już po przedsezonowych testach na torze Sakhir Meksykanin mówił, że 12 godzin jazdy w nowym samochodzie to zbyt mało, aby dostosować się do konstrukcji Red Bulla.
W dzisiejszych treningach przed Grand Prix Bahrajnu Perez zajął 6. i 10. miejsce, tracąc odpowiednio 0,677 i 0,656 sekundy do swojego kolegi z zespołu, Maxa Verstappena, który dwukrotnie uzyskał najlepszy czas.
Po sesjach pochodzący z Guadalajary kierowca znów odniósł się do problemów w prowadzeniu RB16B.
– Z pewnością robimy duże kroki przez cały czas, ale mamy trochę pracy do wykonania na jednym okrążeniu. Nie do końca czuję samochód w sobie. Nadal muszę dużo nad tym myśleć. W trakcie kółka jazda nie wychodzi mi naturalnie – powiedział.
– Na dłuższą metę wydaje mi się, że czuję się bardziej komfortowo. Myślę, że tempo jest, więc to pozytyw, ale mamy trochę do zrobienia pod względem osiągów, a także z miękką oponą. Zamierzamy poprawić nieco więcej.
31-latek przyznał również, że jest przekonany, iż tempo "Czerwonych Byków" jest prawdziwe, czego obawiał się Mercedes.
– Jestem zadowolony. Myślę, że samochód sprawuje się dobrze. Mamy dobre tempo, a jutro kwalifikacje będą dość wyrównane, więc musimy się upewnić, że pójdzie nam dobrze i dobrze rozpoczniemy sezon – oznajmił.
Meksykański zawodnik został spytany także o to, czy spodziewa się walki z Mercedesem.
– Tak, myślę, że tak. Uważam, że jeśli uda nam się wszystko dobrze poukładać, to powinniśmy być jutro w czołówce – stwierdził.
Perez z Bahrajnu ma bardzo dobre wspomnienia. W zeszłym roku - jeszcze w barwach ekipy Racing Point - odniósł tam premierowy triumf, lecz było to na innej nitce obiektu Sakhir.