Mimo sprawienia sporej niespodzianki w postaci pokonania Maxa Verstappena w kwalifikacjach Checo jest zdania, iż możliwe było rozprawienie się również z Lewisem Hamiltonem.
Meksykanin, który w Bahrajnie odpadł już na etapie Q2, próbując przejść dalej na średniej mieszance, tym bezpiecznie awansował do Q3, jadąc już na miękkich oponach. W finałowej części rywalizacji Sergio złożył lepsze okrążenie nawet od swojego zespołowego kolegi, a do pole position zabrakło mu tylko 0.035 sekundy.
Perez przyznał jednak, iż stracił trochę czasu na swoim ostatnim przejeździe, co kosztowało go P1 na starcie.
- Powinienem być dziś na pole position. Popełniłem błąd w ostatnim zakręcie, ale wszystko było pozytywne. Musimy tylko upewnić się, że będziemy szli do przodu. Liczy się to, co będzie jutro. Najważniejszy zawsze jest progres. Wczoraj kompletnie nie oczekiwałem, że dzisiaj będę tutaj. Poprawialiśmy się, więc ważne jest to, że mamy P2.
- Jeśli jest miejsce, do którego nie chcesz przyjechać na swój drugi wyścig w nowym zespole, to jest nim Imola. To jeden z najtrudniejszych torów do złożenia okrążenia na limicie. Jest wąsko i jedzie się milimetry od trawy. Dobrze jest więc być tutaj. Muszę pogratulować zespołowi. Wczoraj popełniłem błąd i zmusiłem ich do ciężkiej pracy w ciągu dnia, więc to dobre odbicie się.
Jeśli jutrzejsze GP Emilii-Romanii będzie rozegrane na suchym torze, Checo ruszy do walki na ogumieniu z czerwonym paskiem, przedzielając dwóch rywali na oponach z żółtym. Już niezależnie od warunków, Red Bull i tak będzie dysponował strategiczną przewagą, ponieważ Valtteri Bottas nie popisał się w czasówce i wykręcił dopiero 8. czas.
- Wszystko może się zdarzyć jutro. Mamy inną strategię niż Max i Lewis. Interesująco będzie zobaczyć, co będziemy w stanie zrobić. Najważniejsze jest zdobycie punktów w walce - to jest priorytet - tłumaczył nowy kierowca Red Bulla.
Ze swojej postawy w kwalifikacjach w pełni zadowolony nie mógł być także Max Verstappen, od którego oczekiwano bycia szybszym z Byków. Holender także popełnił błąd na finałowym okrążeniu, co - patrząc na stratę 0.087 sekundy do Lewisa Hamiltona - zapewne kosztowało go pole position.
- Q3 nie było zbyt dobre. Wyjechałem szeroko w zakręcie numer 3, więc nie było czystego, dobrego okrążenia. Miałem dwa koła na trawie. Wiem, że Honda robi dobre kosiarki, ale nie sądzę, że ta maszyna się do tego nadaje. Cóż, próbowałem. To było naprawdę niechlujne okrążenie. Nie miałem takiego od dawna, więc muszę zrozumieć, dlaczego tak się stało. Szło mi naprawdę dobrze przez długi czas, ale niestety nie jesteśmy robotami. Nie mogę się zaprogramować i czasem popełniam błędy.
- I tak 3. miejsce na starcie jest dobre. Jutro będzie interesująco. Mamy dwa auta na różnych mieszankach, więc zobaczymy. Spróbujemy im to utrudnić.