Sędziowie F1 po wyścigu w Sao Paulo przyznali punkty karne na konto Oscara Piastriego oraz Olivera Bearmana. 

Pierwszym ukaranym zawodnikiem został reprezentant Haasa, który w trakcie tego weekendu zastępował borykającego się z problemami zdrowotnymi Kevina Magnussena. Brytyjczyk za spowodowanie kolizji z Franco Colapinto otrzymał od sędziów +10 sekund.

Poza tym będzie musiał dopisać do swojej licencji dwa oczka. To jego pierwsze punkty karne w Formule 1. Oznacza to, że Bearman wejdzie w pełny debiutancki sezon, mając już otwarte konto.

- Kierowca samochodu nr 50 został uznany w pełni winnym i przyznano mu standardową karę - czytamy w króciutkim uzasadnieniu.

W drugim przypadku pod lupą znalazł się Oscar Piastri, który w trakcie rywalizacji zderzył się z Liamem Lawsonem w pierwszej części esek Senny. Za to przewinienie Australijczyk również otrzymał +10 sekund i dwa punkty karne, także otwierając swoją kolekcję na najbliższe 12 miesięcy.

Był to atak z daleka w sytuacji, gdy Lawson jechał szerzej w zakręcie nr 1. Zdaniem arbitrów Piastri nie osiągnął jednak punktu, w którym wedle wytycznych należałaby mu się przestrzeń na wewnętrznej, a więc był w pełni winny doprowadzenia do kolizji.

Inne wezwania

Oczywiście nie jest to koniec działań sędziów na dziś, ponieważ ciągle trwa analiza złamania procedury startowej. Kłopoty nieustannie wiszą więc nad Lando Norrisem, który znacząco oddalił się od walki o mistrzostwo świata, a oprócz niego też nad Georgem Russellem, Yukim Tsunodą i Liamem Lawsonem.

Dodatkowo dochodzeniem objęte są dwa bolidy Mercedesa, w których miało dojść do nieregulaminowego obniżenia ciśnienia w oponach w trakcie odroczenia startu. Jest to złamanie i dyrektywy technicznej, i Regulaminu Sportowego, co sprawia, że bardzo trudno przewidzieć werdykt.

Gdyby tego było mało, Carlos Sainz musi wytłumaczyć się z niebezpiecznej jazdy, a Nico Hulkenberg z otrzymania pomocy, która przyczyniła się do pokazania mu czarnej flagi.