FIA zdecydowała się na szybką reakcję na dziwne pożary, które nawiedziły trawniki toru Suzuka podczas drugiego treningu przed GP Japonii 2025. Na sobotnie jazdy wdrożone mają zostać dodatkowe środki ostrożności.
Druga piątkowa sesja została przerwana łącznie czterokrotnie, a aż dwa razy stało się to w wyjątkowych okolicznościach. Na poboczach Suzuki nagle pojawił się ogień, a zapaleniu uległa trawa, zupełnie jak podczas przygotowań do GP Chin 2024. Tym razem jednak płomienie wydawały się rozprzestrzeniać trochę szybciej i na większym obszarze.
O ile w Szanghaju sprawa była dość tajemnicza i do końca nie poznano powodów, a w tle wspominano m.in. o jakichś chemikaliach, o tyle w tym przypadku wydaje się, że głównym winowajcą mogła być sucha trawa. Bolidy F1 wyrzucają przecież sporo iskier, a te w połączeniu z wysuszonym trawnikiem mogą być receptą na wywołanie małego pożaru. Obecny w Japonii Bartosz Budnik raportował zresztą, że stan trawy wokół toru pozostawia sporo do życzenia.
Ponieważ takie niecodzienne sytuacje przerywają sesje sportowe, FIA musiała znaleźć szybkie rozwiązanie problemu. Z pomocą przyszły tu doświadczenia sprzed 12 miesięcy z Chin, gdzie problematyczny obszar finalnie zmoczono, a obok rozmieszczono też dodatkowy personel z gaśnicami.
Tym razem postąpiono podobnie, ale doszło do tego zajęcie się samymi poboczami i ich stanem. W ruch poszły kosiarki i rękawiczki, aby ściąć trawę oraz pozbyć się tej, która była wysuszona. FIA nie zna jeszcze stuprocentowej przyczyny, ale uważa, że dzięki temu zapobiegnie powtórce z rozrywki.
- Chociaż ciągle przyglądamy się pożarom, które wystąpiły w drugim treningu, to przed jutrzejszymi jazdami nasza uwaga skupia się na środkach zapobiegawczych. Trawę już teraz przycięto tak bardzo, jak tylko było to możliwe, a poza tym usunięto luźne i wysuszone elementy Przed jutrzejszymi sesjami trawa zostanie zmoczona, a na torze rozmieścimy specjalne ekipy, które będą mogły zareagować - czytamy w komunikacie rzecznika.