Charles Leclerc wyjawił, iż nietypowy spadek tempa, jakiego doświadczył podczas weekendu Hiszpanii, cały czas pozostaje tajemnicą dla Ferrari.

Podczas ostatniej rundy Monakijczyk zaskoczył wszystkich, nie mogąc odnaleźć prędkości w kwalifikacjach. Choć sam odpadł na etapie Q1, jego kolega zdołał wbić się do pierwszego rzędu. Była to jednak dziwna sesja, a zespół podejrzewał, iż bolid nr 16 nie działał odpowiednio, więc przed niedzielnymi zawodami wymienił w nim mnóstwo części.

Taki zabieg nie przyniósł szczególnych efektów, a kierowcy nie udało się odrobić strat po starcie z pit lane i awansować nawet do czołowej dziesiątki. W związku z tym cała włoska ekipa opuściła tor w Montmelo z misją znalezienia odpowiedzi, lecz dwa tygodnie okazały się niewystarczające, by zakończyć to zadanie sukcesem.

- Nie - odparł krótko Leclerc, pytany o to, czy zagadka została rozwiązana. - Takie coś przydarzyło się pierwszy raz w mojej karierze. Miałem problemy we wszystkich lewych zakrętach. Powiedziałem to od razu po kwalifikacjach i również dane pokazują, iż straciliśmy 0.6-0.7 sekundy w lewych zakrętach. Nie odkryliśmy jednak żadnych prawdziwych powodów, więc niewiele mogę powiedzieć.

- Myślę, że cały zespół jest ogólnie nieusatysfakcjonowany tym, co pokazujemy obecnie na torze - dodał, proszony o powiedzenie, czy martwi się takim stanem rzeczy. - Jesteśmy bardzo daleko od tego, czego oczekiwaliśmy przed sezonem. To dla nas jasne i tak też stawiamy tę sprawę. 

- Kwalifikacje w Barcelonie były czymś wyjątkowym, ale nie tylko ja miałem problemy. Musimy to zrozumieć, ale póki co nie znaleźliśmy tych powodów, co jest trochę martwiące. Trzeba więc to zrobić, bo moje odczucia były naprawdę bardzo złe. 

- Musimy naciskać i jak najszybciej przywozić poprawki, bo naszym celem jest teraz zmniejszenie straty do zespołów z przodu, szczególnie w tempie wyścigowym. Co prawda [w Hiszpanii] największe problemy wystąpiły w sobotę, ale niedziela również nie była zbyt dobra. Carlos miał natomiast świetny weekend i znakomitą sobotę, ale w wyścigu także zmagał się z tempem.

- Pewność daje mi to, że określiliśmy jasny kierunek prac i tego, co chcemy poprawić. Dzięki temu wierzę w ten projekt.