Fernando Alonso nabawił się problemów zdrowotnych. Opuścił już jeden dzień na torze w Meksyku, a przed GP Sao Paulo musiał udać się aż do Europy.
Przed rozpoczęciem zmagań na Autodromo Hermanos Rodriguez Aston Martin przekazał, że dwukrotny mistrz nie zjawi się w czwartek na spotkaniach z mediami. Uczestnictwo jest obowiązkowe, ale zawodnikom można oczywiście udzielić uzasadnionego zwolnienia. Takie sytuacje mają zresztą miejsce kilka razy w sezonie.
W ostatnich dniach nie był to większy temat. Alonso wrócił do bolidu na drugi trening tylko dlatego, że w pierwszym zgodnie z planem zastępował go Felipe Drugovich. Później normalnie ścigał się na torze, choć jubileuszowy weekend nr 400 zepsuła mu awaria hamulców.
Dziś natomiast jego zespół podzielił się dodatkowymi informacjami w tej sprawie. Okazało się, że jeszcze przed rywalizacją w Meksyku kierowca nabawił się infekcji, a przed wizytą w Sao Paulo wrócił aż na Stary Kontynent, aby zadbać o swoje zdrowie. Udanie się w taką podróż, mając na uwadze wyścigi tydzień po tygodniu oraz czas lotów, pokazuje, że sprawa nie była błahostką.
W celu jak najlepszego wykorzystania pobytu w Europie Alonso wsiądzie do samolotu nieco później. Oznacza to, że ponownie opuści sesje z dziennikarzami.
- Fernando cierpiał na infekcję jelitową jeszcze przed GP Meksyku. Następnie wrócił do Europy, aby przejść dodatkowe leczenie u specjalisty. Ten nadprogramowy dzień leczenia opóźnił jego plany podróży do Brazylii, ale ma sprawić, że będzie gotowy na ściganie się w ten weekend - czytamy w komunikacie prasowym.