Mohammed Ben Sulayem zapowiedział, że FIA przeanalizuje kwestię ewentualnego zwiększenia stawki Formuły 1.

- Poprosiłem mój zespół w Międzynarodowej Federacji Samochodowej o przyjrzenie się otwarciu procesu wyrażania zainteresowania ze strony potencjalnych nowych zespołów F1 - napisał prezydent FIA na Twitterze.

Temat 11. ekipy, która dołączyłaby do królowej motorsportu, stał się bardzo głośny w 2022 roku, kiedy to rodzina Andrettich poinformowała o swoich planach ścigania się na najwyższym poziomie. Mimo powszechnego entuzjazmu obserwatorów zapał Amerykanów został szybko wystawiony na sporą próbę, ponieważ większość obecnych zespołów zaczęła bardzo aktywnie blokować ich kandydaturę, wprost wyrażając brak wiary w finansowe korzyści z takiego przedsięwzięcia. 

Dzisiejszy i zaskakujący wpis Mohammeda Ben Sulayema nie oznacza jeszcze możliwości zgłaszania swoich aplikacji, ale zapowiada rozważenie otwarcia przyjmowania zgłoszeń. Gdy - lub o ile - już do tego dojdzie, powinna pojawić się dokumentacja, która określiłaby konkretne wymagania i termin, tak jak miało to miejsce np. przy okazji procesu, jaki doprowadził do pojawienia się w stawce Haasa.

Oświadczenie prezydenta jest bardzo ogólne i nie zostało oficjalnie powiązane z projektem Andretti Global. Taki trop jest dość oczywisty ze względu na niemały szum, jaki udało się wytworzyć wokół ciągle niedoszłego zgłoszenia. Poza tym naturalne wydaje się podejrzewanie, że głównodowodzący FIA nie zdecydowałby się na takie posunięcie, gdyby w tle nie było jakiegokolwiek poważnego gracza.

Chociaż przełamanie oporu ws. Andrettich jest trudne, przed świętami pojawiły się informacje o tym, że rodzina z USA otrzymała ogromne wsparcie od Guggenheim Partners. Warta setki miliardów dolarów firma ma wyciągnąć z tylnej kieszeni 200 mln na nową fabrykę w Indianie, a także kolejne 200 mln dla reszty zespołów F1 w ramach rekompensaty za rozbicie puli nagród na więcej części. Obecnie nie wiadomo, czy ta sytuacja wpłynęła na zachowanie nie tylko Federacji, ale i na postawę zniechęconych dotychczas dużych ekip. 

Innym kierunkiem, z którego mogłoby nadejść zainteresowanie, jest Hong Kong. Miliarder Calvin Lo, który był obecny m.in. na GP Singapuru 2022, wyraził niedawno intencję stworzenia nowego składu. Jego potencjalna kandydatura przyciągnęła jednak o wiele mniejszą uwagę fanów.