FIA opublikowała decyzję w sprawie oprotestowania samochodów Racing Point po GP Styrii, GP Węgier i GP Wielkiej Brytanii.

Po drugim wyścigu na Red Bull Ringu do sędziów wpłynął wniosek Renault, które podważyło legalność konstrukcji ekipy z Silverstone, a dokładniej kanałów hamulcowych. W związku z tym Federacja zarekwirowała te części z RP20 i poprosiła Mercedesa o dostarczenie tych samych elementów z zeszłorocznego W10.

Protesty po trzeciej i czwartej rundzie mistrzostw świata zostały uznane za jeden wspólny, a ostateczny werdykt miał być dotyczyć ich wszystkich.

W środę przedstawiciele Mercedesa, Racing Point i Renault spotkali się z FIA, omawiając całą sprawę. Decyzja została opublikowana w piątkowy poranek. Dokument liczy 14 stron i dokładnie przedstawia cały proces.

Ostatecznie protest został uznany za zasadny, ale kary, które nałożono na zespół, dotyczą tylko Grand Prix Styrii.

Ekipa Lawrence'a Strolla musi zapłacić 400 tysięcy euro kary (po 200 tysięcy za każdy wystawiony samochód) za przewinienie w drugim wyścigu sezonu 2020.

Dodatkowo, odjęte zostanie jej 15 punktów z klasyfikacji konstruktorów (po 7.5 punktu za każdy bolid RP20, który wziął udział w tamtej rundzie).

Za wystawienie tych samych konstrukcji w GP Węgier i GP Wielkiej Brytanii zespołowi przyznano jedynie reprymendy. Racing Point na żadnym etapie całego procesu nie ukrywał wykorzystywania tych samych specyfikacji w trakcie kolejnych weekendów wyścigowych.