Ekipa z Hinwil zaliczyła kolejne bardzo nieudane kwalifikacje, po których nie miała prawa być w dobrym nastroju.
Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi na starcie jutrzejszego wyścigu ustawią się w ostatnim rzędzie. Włochowi, który okazał się lepszy w wewnętrznym pojedynku, zabrakło co prawda 0.003 sekundy do Nicholasa Latifiego na P18, ale to nadal P18, które niespecjalnie zmieniłoby położenie ekipy.
Alfa pozostaje więc jedynym zespołem sezonu 2020, który nie zdołał opuścić Q1. Niestety, nic nie sugeruje rychłej poprawy, o czym dość gorzko opowiedział mistrz świata z 2007 roku. Fin w rozmowie z jedną z telewizji dodał także w ostrych słowach, iż są po prostu, motyla noga, za wolni.
- To rozczarowujące, że jesteśmy tak daleko, skoro daliśmy z siebie wszystko, ale jest jak jest. Mamy problemy w kwalifikacjach i lepsze lub gorsze okrążenie oznacza różnicę między P16 a P20, a to niewielka zmiana. Wątpię, że istnieje proste rozwiązanie naszych problemów. Nie można zrobić wiele w tydzień czy dwa, inaczej już byśmy to zrobili. Możemy tylko dać z siebie wszystko jutro - podsumował Kimi Raikkonen.
Także Antonio Giovinazzi nie miał nic pozytywnego do powiedzenia. Mimo tego, że nie spisał się idealnie, szczerze ocenił, że i tak nie miał szans na awans do dalszej części czasówki.
- To był trudny dzień, a nam po prostu brakowało czegoś do rywali. Warunki były trudne z powodu wiatru, a na moim ostatnim okrążeniu straciłem przyczepność kilka razy i wyjechałem zbyt szeroko. Ostatecznie to nie zrobiłoby różnicy w walce o Q2.
Z kolei Fred Vasseur, szef Alfy Romeo, stwierdził, że spodziewał się takich rezultatów, a soboty są obecnie bardzo trudne dla jego zespołu.
- To jasne, że ostatni rząd nie jest miejscem, w którym chcemy być. Wiedzieliśmy, że ten tor nie będzie najlepiej pasował do naszego auta i byliśmy świadomi, że kwalifikacje podkreślają nasze problemy. To tylko pokazuje, że musimy nadal ciężko pracować, by znaleźć sposób na pójście do przodu.