Ekipa z Milton Keynes pojawiła się w czwartek na torze Silverstone i pozwoliła Alexowi Albonowi na przejechanie się tegorocznym bolidem, czyli RB16. W hrabstwie Northamptonshire zabrakło jednak Maxa Verstappena.
Red Bull to kolejny z zespołów, który zdołał wykonać test i sprawdzić nowe procedury jeszcze przed przyjazdem do Austrii, w której to rozpocznie się rywalizacja w tegorocznych mistrzostwach świata.
Byki nie mogły wykorzystać starszego, minimum dwuletniego samochodu z powodu braku silnika Renault, po tym jak zakończyły współpracę z francuskim producentem po sezonie 2018.
By zorganizować jakikolwiek test, musiały poświęcić już drugi i ostatni w tym roku dzień filmowy. Pierwszy został wykorzystany w lutym w ramach tzw. shakedownu, czyli pierwszego przejazdu nowej maszyny po torze.
Podczas jednodniowego testu obecny był tylko jeden z kierowców zespołu - Alex Albon. Max Verstappen pozostał w Monako, ponieważ przyjazd do Wielkiej Brytanii wiązałby się dla niego z kwarantanną. Z powodu możliwości pokonania tylko 100 kilometrów podczas dnia filmowego, takie poświęcenie było nieopłacalne dla ośmiokrotnego triumfatora wyścigów F1.
Jeśli Holender nie zasiądzie za kierownicą jednomiejscowego samochodu w ciągu najbliższych kilku dni, będzie jednym z niewielu, którzy po długiej przerwie od jazdy nie dostaną ani chwili na poważną rozgrzewkę przed startem sezonu. Zawodnik będzie więc w nieco gorszej sytuacji od rywali z czoła stawki, którzy przejechali przynajmniej dystans wyścigu w samochodach z sezonu 2018.