Nowy tydzień, nowa bomba. Dzień, który miał na dobre otworzyć okres prezentacji w Formule 1, przyniósł szokujące wieści.

Dziennikarz z jednymi z najlepszych dojść do Red Bulla, Erik van Haren, napisał dziś w De Telegraaf o rozpoczęciu wewnętrznego śledztwa przeciwko Christianowi Hornerowi. Ta informacja ma być potwierdzona przez wiele źródeł i zaczyna pojawiać się już w różnych mediach.

Brytyjczykowi zarzuca się złe zachowanie względem w szczególności jednego z pracowników zespołu. Jest ono określane po niderlandzku jako grensoverschrijdend, a po angielsku jako cross-border. Optymalnym tłumaczeniem może być więc zachowanie transgresyjne, a więc takie, w którym granice innej osoby nie są szanowane.

Obecnie nieznane są szczegóły tego, czego miałby dotyczyć jego czyn, a takie tłumaczenie może mieć swoje oczywiste minusy, tj. być zwyczajnie niedokładne lub nie trafiać w sedno. Sprawa jest jednak przedstawiana jako poważnie traktowana przez Olivera Mintzlaffa, jednego z najważniejszych dyrektorów Red Bull GmbH.

W De Telegraaf ukazał się jednocześnie komunikat rzecznika Red Bulla:

- Po tym, jak firma otrzymała informacje o niedawnych oskarżeniach, rozpoczęto niezależne dochodzenie. Ten proces, który już trwa, jest przeprowadzany przez zewnętrznego i wyspecjalizowanego prawnika. Firma podchodzi do tych spraw bardzo poważnie, a analiza ma zostać zakończona tak szybko, jak to praktycznie możliwe. W tej chwili udzielanie dodatkowych komentarzy byłoby niewłaściwe. 

Autor artykułu twierdzi, że skontaktował się również z samym Hornerem, który miał po prostu całkowicie wszystkiemu zaprzeczyć. 

Christian to jedna z największych postaci w Formule 1. To najdłużej pracujący szef, który jest na stanowisku od momentu wejścia Byków do serii z własnym zespołem, a więc od 2005 roku. Wymienia się go jednym tchem nie tylko w gronie najlepszych, ale dzięki ostatniej fali popularności królowej motorsportu można określać go też jedną z jej twarzy.