Kobieta, która złożyła skargę na Christiana Hornera, została zawieszona przez Red Bulla.

Osiem dni po tym, jak przekazano, iż wniosek przeciwko szefowi zespołu F1 został oddalony, pokazały się kolejne informacje w tej sprawie. Dotyczą one bezpośrednio wątku nieprawidłowego zachowania, a nie całej wojny, jaka ma miejsce w ekipie.

Wiadomość o zawieszeniu kobiety, która pracowała jako asystentka Hornera, została dziś podana przez duże media, m.in. AP, The Times czy Sky. Red Bull Racing nie potwierdził jej oficjalnie z powodów formalnych i zasłaniania się wewnętrznymi działaniami, ale słyszymy, że nieoficjalnie nie jest to sekretem.

O zawieszeniu nie wiadomo obecnie zbyt wielu rzeczy. Osoba, której to dotyczy, w ostatnim czasie normalnie pracowała, a teraz, po podjęciu takiej decyzji, ma nadal otrzymywać wynagrodzenie.

Wczoraj plotkowano już o możliwości wyrzucenia asystentki, ale dziś pokazały się inne, pewniejsze doniesienia. Poza tym w The Times informowano, że przewidziano 5 dni roboczych na złożenie odwołania od werdyktu ws. skargi. Termin upływał wczoraj, w środę.

Przyjmuje się, że zawieszenie to skutek oceny dochodzenia przeciwko Hornerowi. Teoretycznie więcej zdradzić może sam Christian, który o 16:30 czasu polskiego stawi się na konferencji prasowej dla szefów zespołów. W Bahrajnie Brytyjczyk najczęściej powtarzał jednak frazę o tym, iż nie może niczego komentować.