Daniel Ricciardo przeszedł dziś operację, która ma umożliwić mu powrót za kierownicę bolidu F1.
Australijczyk pozostający pod opieką znanego doktora, Xaviera Mira, przekazał dziś za pośrednictwem swojego konta na Instagramie, że zabieg, który ma pozwolić mu na powrót do pełnej sprawności, odbył się w niedzielny poranek.
- Cześć wszystkim. Dziś rano przeszedłem operację i mam już założony pierwszy kawałek metalu, więc jest całkiem fajnie. Wielkie dzięki wszystkim, którzy podnoszą mnie na duchu. To mnie nie zatrzyma, to tylko część mojego powrotu - napisał zawodnik.
Z uwagi na charakter urazu, jakiego doznał Honey Badger, jego występ w najbliższym wyścigu na torze Monza jest praktycznie niemożliwy, co potwierdził sam Christian Horner. Wedle obecnych prognoz najbliższym potencjalnym momentem powrotu Daniela do kokpitu maszyny AlphaTauri wydaje się być GP Singapuru.
- Daniel przeszedł dziś operację - powiedział szef Red Bulla. - Wstawiono mu wiele śrub i płytkę w kości śródręcza. Zabieg poszedł dobrze. Kość została złamana w wielu miejscach, ale to była dość prosta procedura. Teraz chodzi tylko o to, by wrócił do zdrowia. Zobaczymy.
- Dla normalnego człowieka to kilka miesięcy czekania, ale dla kierowcy Grand Prix prawdopodobnie o wiele mniej. Musimy ocenić, jak szybko będzie zdrowiał, ale na pewno nie pojedzie we Włoszech.