Daniel Ricciardo wskazał przyczyny słabego występu w Grand Prix Kataru. Na wyniku zaważyły głównie nieprawidłowości w odczycie ilości paliwa.

Dzisiejszy wyścig był dla Daniela Ricciardo jednym z tych, który będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Już wczorajsze kwalifikacje, które Honey Badger ukończył na 14. lokacie, wskazywały, że weekend na obiekcie Losail nie będzie należał do przyjemnych i łatwych.

Australijczykowi po zakończeniu zmagań mógł być zadowolony jedynie z tego, iż miał je już za sobą.

- Cieszę się, że to koniec, bo to był bardzo bolesny wyścig.

GP Kataru 2021, F1

Potem opisał dokładniej, czym ten ból był spowodowany, a z jego relacji wynika, że pierwsze problemy pojawiły się już przed pierwszym wirażem i dotyczyły widoczności.

- Byłem chyba pomiędzy Strollem i Charlesem [Leclerciem]. Gdy zbliżałem się do 1. zakrętu, nic nie widziałem. Nie mogłem zobaczyć znaczników hamowania ani wierzchołka zakrętu. Gdy nie widzisz zakrętu, szukasz tablic, ale nie mogłem ich zobaczyć. Przez to nie miałem pojęcia, gdzie tak naprawdę jest pierwszy zakręt. Odpuściłem więc, ale było zdecydowanie za wcześnie.

- Byłem gdzieś w środku i na ziemi niczyjej. Jak zawsze popatrzę, czy mogłem ustawić się jakoś inaczej, ale teraz po prostu nie widziałem, gdzie jest pierwszy łuk. Zahamowałem, żeby nie zrobić niczego głupiego na początku i nie znaleźć się na czyjejś skrzyni biegów - mówił sfrustrowany przebiegiem zakończonej rywalizacji kierowca McLarena.

Jak się jednak okazało, prawdziwe problemy dopiero miały nadejść, a dotyczyły komunikatu o niskim poziome paliwa w baku, co wcale nie miało pokrycia w rzeczywistości, ale skutecznie zaprzepaściło jakiekolwiek szanse na lepszy rezultat w wykonaniu DR3.

Daniel Ricciardo, McLaren

- Potem bardzo wcześnie na kierownicy wyświetliło mi się ostrzeżenie o paliwie. Pojawiło się już na pierwszym okrążeniu. Zignorowałem to, ponieważ dziwne jest, żeby takie coś pokazało się tak wcześnie. Powiedziano mi jednak, żebym mocno oszczędzał paliwo.

- Robiłem to do tego stopnia, że opony były zimne, hamulce były zimne i byliśmy jakieś 2 sekundy na okrążeniu wolniejsi od innych.

- Wyglądało na to, że nie damy rady dojechać do mety, więc wyjątkowo mocno oszczędzałem. To było jednak bezcelowe i tylko bardziej spadaliśmy w wyścigu. Robiliśmy to, by wypełniać instrukcje [systemu].

- Nagle otrzymałem komunikat, że mam przestać oszczędzać. To tak nagle się zmieniło. Zacząłem naciskać, ale było już za późno i dla nas było po wyścigu. Zaszedł błąd w kalkulacjach albo błąd w odczycie. To zmusiło nas do takich działań.

Takim oto sposobem 900. wyścig McLarena, któremu z garażu ekipy z Woking przyglądał się David Beckham, zakończył się totalną katastrofą, bo jak inaczej można nazwać P12 Daniela po perypetiach paliwowych i P9 Lando Norrisa spowodowane pękniętą oponą.

Chyba najbardziej trafne są w tym przypadku ostatnie powyścigowe słowa zwycięzcy Grand Prix Włoch:

- Najłatwiej opisać to w ten sposób, że przez 75% wyścigu byliśmy tylko pasażerami.