George Russell odniósł się do swojej postawy w kwalifikacjach przed Grand Prix Rosji, a także zdradził, że w Q3 doszło do małego nieporozumienia między nim a jego zespołem.

Podczas rozgrywanej w zmiennych i zdradliwych warunkach czasówki w Soczi kierowca Williamsa po raz kolejny zachwycił świat Formuły 1, bowiem zdołał wykręcić trzeci czas i został pokonany jedynie przez Lando Norrisa oraz Carlosa Sainza.

Brytyjczyk okazał się jednym z największych wygranych zmiany opon z przejściowych na slicki w trakcie finałowej części kwalifikacji. Po zakończeniu sobotnich zmagań podzielił się z dziennikarzami własnymi odczuciami oraz ujawnił kilka interesujących szczegółów.

Powiedziałem chłopakom przez radio, aby przygotowali slicki, ponieważ warunki znacząco się poprawiały. Oni odpowiedzieli, abym zjechał na tym okrążeniu do boksu. Sądziłem, że mogli źle zrozumieć, co chciałem przekazać przez ten komunikat. Powiedziałem, że musimy postawić wszystko na jedną kartę w tej sesji - wysokie ryzyko, wysoka nagroda, zwłaszcza w takich warunkach - stwierdził, nawiązując do decyzji o zjeździe po slicki.

Kiedy wyjechałem z alei serwisowej na slickach, prawie rozbiłem się na wyjściu z niej. Następnie ciągle miałem mały ruch na torze tu i tam, co wiązało się z tym, że nie mogłem ukończyć [czystego] okrążenia. Było to trochę frustrujące. 

- Wiedziałem jednak, że finałowe okrążenie będzie zabójcze. Zachowaliśmy więc wszystko na ten moment i oto jesteśmy. To trochę surrealistyczne, że jesteśmy w pierwszej trójce po raz drugi w przeciągu czterech wyścigów.

W trakcie bieżącego sezonu Russell wielokrotnie osiągał niespodziewane wyniki, a podczas weekendu w Belgii udało mu się wywalczyć drugie miejsce w kwalifikacjach, co w końcowym rozrachunku przełożyło się na premierowe podium w Formule 1 po wyścigu, który w rzeczywistości był liczącą kilka okrążeń procesją za samochodem bezpieczeństwa z powodu fatalnych warunków pogodowych.

Pytany na konferencji prasowej po czasówce w Rosji, jak może porównać oba te osiągnięcia i na co liczy w kontekście niedzielnego wyścigu w Soczi, zawodnik z King's Lynn odparł:

Z pewnością jest inaczej. Na pewno jestem równie szczęśliwy co wtedy. Trzecia pozycja jest niesamowita na start, ponieważ mamy naprawdę długi dojazd do zakrętu numer 2. Jesteśmy dość szybcy na prostych i mamy nadzieję, że Lando zapewni mi strugę aerodynamiczną. Nie ma powodu, dla którego nie moglibyśmy iść dalej. Musimy celować w podium. Nie mamy nic do stracenia i po prostu musimy to zrobić.