Dzisiejszy dzień nie należał do najlepszych dla George'a Russella. Kierowca Williamsa przedwcześnie zakończył swój udział w Grand Prix Eifelu przez kolizję z Kimim Räikkönenem.
Brytyjczyk startował do wyścigu z 17. pozycji, a po pierwszym zjeździe do alei serwisowej jechał za Sebastianem Vettelem. Atak na 22-latka przypuścił Räikkönen, jednak próba zyskania miejsca kompletnie nie wyszła Finowi, który przy okazji zakończył zawody Russella.
Rozczarowania z takiego obrotu spraw nie krył starszy inżynier zespołu, Dave Robson.
– Szkoda, że wyścig George'a zakończył się tak szybko, ponieważ robił on przyzwoite postępy i jechał w gronie samochodów, które ostatecznie zakończyły zmagania w punktach – rzekł.
Niemniej przygnębiony po rywalizacji był sam zawodnik Williamsa, który w trakcie jazdy wyczuł swoją szansę i miał nadzieję na wykorzystanie jej później.
– To, jak zakończyłem Grand Prix, jest bardzo frustrujące. Ścigałem się z Sebastianem Vettelem, a Kimi Räikkönen był blisko z tyłu. Wcześniej wyprzedziłem Sebastiana, ale odegrał się z pomocą DRS-u. W trakcie walki ze mną Kimi popełnił błąd i wpadł na mnie, przez co uszkodził mój bolid – wyjaśnił Brytyjczyk.
– Do momentu spięcia z Räikkönenem auto miało się dobrze, a my byliśmy na bieżąco z chłopakami dookoła nas. Mieliśmy nieco inną strategię niż ci, z którymi się ścigałem, więc były możliwości. Szkoda, bo sposób, w jaki ten wyścig się rozegrał, był dla mnie na pewno szansą – zakończył Russell.