George Russell uważa, że brak odpowiedniej przyczepności i bardzo duża degradacja opon mogą zmusić kierowców do trzykrotnego zwizytowania alei serwisowej w trakcie wyścigu.
Kierowca Mercedesa po zakończeniu piątkowych treningów zwrócił szczególną uwagę na nawierzchnię toru Suzuka, która w tym roku nie generuje odpowiedniej lepkości, zwłaszcza w kilku fragmentach, gdzie organizatorzy postanowili położyć świeżą warstwę asfaltu.
- Degradacja opon jest tutaj bardzo duża - mówił Brytyjczyk po FP2. - W tym roku na Suzuce jest naprawdę dziwnie. Pod kątem jazdy to jeden z najlepszych obiektów na świecie, ale podczas tego weekendu odnoszę wrażenie, jakby ten asfalt się rozpadał, przez co samochody są bardzo podatne na uślizgi. Wszyscy kierowcy czują się z tym dziwnie i dodatkowo przekłada się to na znaczącą degradację ogumienia.
- Gdy jedziemy na takie tory jak te w Dżuddzie czy w Melbourne, różnica jest od razu widoczna, ponieważ tam świeży asfalt zapewnia nam sporo przyczepności. Nawet w Singapurze jazda po nowym odcinku była naprawdę przyjemna i nie powodowała zwiększonej degradacji opon.
- Tutaj natomiast jest ona na tyle wysoka, że na obecną chwilę jesteśmy bliżej trzech postojów w trakcie wyścigu niż jednego. Uważam, że w niedzielę wszyscy na pewno zaliczą po dwa zjazdy. Trudno jednak dokładnie przewidzieć, co konkretnie się wydarzy.
George próbował odgadywać przyszłość już w czwartek, twierdząc, iż jednym z faworytów zmagań w Japonii będzie Lando Norris. Chociaż charakterystyka klasycznej pętli może pasować bolidowi MCL60, to takie słowa spotkały się z zabawną reakcją młodszego z Brytyjczyków.
- A on w ogóle widział wcześniejszą część sezonu i oglądał te wyścigi? - śmiał się dziś Norris. - Odczucia nie były dobre, ale mamy tempo. Samochód był w porządku i chyba jesteśmy najbliżej Red Bulla, patrząc na wszystkie piątki. To zachęcające, ale bolid jest nierówny. Przyczepność jest bardzo niska i po prostu trudno się jeździ.
- Jeśli uspokoimy trochę auto i poprawimy balans, możemy mieć dobrą sobotę. Mamy tempo, ale bolid jest niełatwy. Wątpię, że będziemy walczyć o pole position. Red Bulle wyglądają jak normalne Red Bulle. Nie jesteśmy jednak daleko i normalnie zbliżamy się trochę, gdy mamy mało paliwa i podkręcimy silnik.