George Russell bardzo krytycznie wypowiedział się na temat Pirelli po wczorajszym wyścigu F1 w Baku. Stwierdził, że nawet włoska marka nie jest w stanie zrozumieć działania opon.

Brytyjczyk może być zadowolony z rezultatu odniesionego w Azerbejdżanie, lecz głównie przez kraksę Carlosa Sainza z Sergio Perezem. To właśnie Russell był największym beneficjentem tego incydentu, ponieważ niespodziewanie wskoczył na podium i wyprzedził Meksykanina w klasyfikacji generalnej.

Tempo Mercedesa po przerwie wakacyjnej ogólnie nie zachwyca, choć jeszcze miesiąc temu wydawało się, że stajnia z Brackley może być głównym rywalem McLarena w walce o pojedyncze zwycięstwa podczas drugiej części sezonu. Ekipa Toto Wolffa w Baku wróciła do starszej wersji podłogi, której używała włącznie do rundy w Belgii. To miało przynieść poprawę, ale W15 nie spisywał się tak znakomicie jak w lipcu.

Po niedzielnym wyścigu uwaga została skierowana na opony, które regularnie są głośnym tematem w światku F1. Spora część kierowców często porusza temat pracy ogumienia, twierdząc, że włączenie ich w odpowiednie okno jest bardzo trudne. George poszedł jednak krok dalej i mocno skrytykował Pirelli, zaznaczając, iż ogumienie jest obecnie niczym loteria, co nie powinno mieć miejsca. 

- Zdecydowanie przyjmujemy to podium, lecz to był naprawdę dziwny wyścig - powiedział Russell dla F1 TV. - W pierwszej połowie brakowało nam 1,5 sekundy do odpowiedniego tempa. Na ostatnich 20 okrążeniach byłem za to o sekundę szybszy od Oscara i Charlesa, a także o 0,3 sekundy od Maxa, Checo i Carlosa.

- Jechałem na tym samym torze, tym samym bolidem, a tak dużą różnicę zrobiło przejście z mieszanki pośredniej na twardą. Szczerze mówiąc, to naprawdę frustrujące, gdy zmienia się to w tak dużym stopniu. Nie tylko Mercedes ma z tym problemy, ale każdy zespół i każdy kierowca. W jednej sesji jesteś szybki, a w drugiej już nie. Jedyna rzecz, która się nie zmienia, to opony. To czarna magia…

- Myślę, że nawet ludzie, którzy je produkują, nie rozumieją tego. Musimy wszyscy przeprowadzić poważne rozmowy o tym, co się dzieje. Mamy 2000 osób [w zespole], które ciężko pracują, aby stworzyć najszybszy samochód. Przez 20 okrążeń wyścigu mieliśmy maszynę, która walczyła o zwycięstwo. W pozostałych 20 okrążeniach mieliśmy auto, które prawdopodobnie nie powinno być w czołówce. Jedyna rzecz, która się nie zmienia, to ogumienie. Naprawdę nie jest wystarczająco dobre.