FIA wyjaśniła, co stało się w końcówce wirtualnej neutralizacji, kiedy to doszło do nietypowego ataku George'a Russella na Sergio Pereza, który to był mocno zdezorientowany i miał zastrzeżenia do tego zajścia.

Na końcowym etapie Grand Prix Francji Meksykanin próbował zaciekle bronić się przed ścigającym go Brytyjczykiem, który dysponował wówczas nieco lepszym tempem. Stawka tej walki była wysoka, bowiem obaj zawodnicy, mający ze sobą pewne porachunki po kolizji na Red Bull Ringu, rywalizowali o trzecie miejsce.

W pewnym momencie reprezentant Mercedesa przypuścił odważny atak w szykanie przedzielającej prostą Mistral, który zakończył się niepowodzeniem i delikatnym muśnięciem bolidu Red Bulla. Na kilka okrążeń przed metą kontrola wyścigu ogłosiła natomiast wirtualną neutralizację, spowodowaną awarią Zhou Guanyu, która okazała się kluczowa dla losów pojedynku o najniższy stopień podium.

Gdy doszło do wznowienia ścigania, Russellowi udało się wyprzedzić Pereza, który jechał zbyt wolno w momencie wywieszenia zielonej flagi. Wydawało się, iż był to wynik przebiegłego podejścia do delty w wykonaniu jego rywala, jednak zdaniem kierowcy Byków to procedura, która nie została przeprowadzona w prawidłowy sposób, wprowadziła zamieszanie.

Przepisy jasno określają, że wznowienie zawodów musi nastąpić 10-15 sekund po wydaniu przez kontrolę wyścigu stosownego komunikatu o zakończeniu VSC. Tym razem odstęp czasowy między informacją w tej sprawie a faktycznym powrotem do jazdy pełnym gazem wyniósł niemal 60 sekund.

Po zakończeniu zmagań FIA postanowiła wytłumaczyć, dlaczego cały proces przedłużył się tak znacznie, informując o kłopotach sprzętowych, które miały stać za takim obrotem wydarzeń.

Druga wiadomość o zakończeniu wirtualnej neutralizacji została wysłana z powodu problemu ze sprzętem, który doprowadził do automatycznego włączenia się systemów zapasowych. Te zadziałały dokładnie tak, jak powinny w takiej sytuacji. Jednocześnie te same informacje zostały dostarczone do wszystkich zespołów. Odliczanie do końca neutralizacji, które jest wyświetlane na panelach przy torze, było jak zwykle losowe - czytamy w komunikacie Federacji.

Jeszcze przed ujrzeniem przez światło dzienne wyjaśnień organu zarządzającego największy poszkodowany późnej wirtualnej neutralizacji jasno zaprezentował swoje stanowisko w tej sprawie, mówiąc:

To, co stało się z wirtualnym samochodem bezpieczeństwa, było naprawdę niefortunne. Dostałem wiadomość, że neutralizacja dobiegnie końca po zakręcie nr 9, więc przyspieszyłem. Okazało się jednak, że to jeszcze nie koniec. Otrzymałem kolejny komunikat, który mówił o tym, że VSC skończy się w okolicach zakrętu nr 12.

- Byłem po prostu zbyt blisko [Russella]. Wygląda na to, że George miał inne informacje i był w stanie lepiej przygotować się do wznowienia wyścigu. Szkoda, że wirtualny samochód bezpieczeństwa wpłynął na wynik. Nie powinno tak być, ale dzisiaj tak właśnie się stało.

- Coś było całkowicie nie tak z systemem, coś nie działało. Najpierw powiedziano, że VSC przestanie obowiązywać za zakrętem nr 9, a skończyło się na tym, że doszło do tego po zakręcie nr 13. 

Do zamieszania w końcowej fazie GP Francji odniósł się także Christian Horner, który stwierdził, że jego podopieczny mógł odeprzeć atak Russella w normalnych okolicznościach, a także przypomniał o konieczności przedyskutowania tej kwestii z FIA.

Checo zmagał się w ten weekend z nieco większą degradacją opon niż widzieliśmy wcześniej. Frustrujące było natomiast to, że po stronie kontroli wyścigu pojawił się problem z wirtualnym samochodem bezpieczeństwa. Nie mogli go wyłączyć, więc musieli zresetować system - tłumaczył szef stajni z Milton Keynes.

Gdy z nim [Perezem] rozmawiałem, powiedział, że nie widział delty na swoim wyświetlaczu. Z kolei George uprzedził go dzięki temu, że ją widział, ale niewykluczone, że informacje w dwóch samochodach były różne. 

- Musimy to zbadać. Tak, to było rozczarowujące, ponieważ moim zdaniem [Sergio] byłby w stanie powstrzymać go [Russella] i obronić podwójne podium. Niemniej jednak zdobyliśmy dzisiaj ważne punkty do obu klasyfikacji.