Wyśmienity dzień ma za sobą Carlos Sainz. Dzięki bardzo dobremu występowi w kwalifikacjach, Hiszpan ruszy do jutrzejszego Grand Prix Włoch z 3. pola startowego. 

Kierowca McLarena znakomicie zaprezentował się w dzisiejszej czasówce na Monzie, ustępując tylko dwóm zawodnikom Mercedesa - Lewisowi Hamiltonowi i Valtteriemu Bottasowi.

26-latek przyznał jednak, że było blisko, aby stracił on swoją szansę. Podczas końcowego przejazdu prawie przekroczył limit, ale udało mu się założyć skuteczną kontrę i nie stracić na tym czasu.

– Prawie zepsułem ostatnie okrążenie. Miałem wielki moment w pierwszym Lesmo i prawie to zaprzepaściłem. Jestem trochę roztrzęsiony, bo w Ascari i Parabolice musiałem naprawdę nacisnąć – wyjaśnił. 

– Okrążenie w Q3 nie zaczęło się zbyt dobrze i potrzebowałem już kilku bardzo mocnych ostatnich zakrętów i naprawdę nacisnąłem, wiele ryzykując, ale ostatecznie to się opłaciło – oznajmił Sainz. 

Po zaprezentowaniu dobrej formy na Spa, apetyt na więcej na Monzy miało Renault. Również Hiszpan przed sobotą zakładał, że Francuzi będą mocniejsi.

– Myślałem, że w ten weekend Renault będzie szybsze od nas, ale moje okrążenie pomogło. Oczekiwaliśmy, że Red Bulle czy Renault na tym torze będą przed nami, ale szczerze mówiąc - od początku Q1 czułem, że mam szansę zakończyć zmagania w pierwszej trójce – powiedział. 

Przyszły zawodnik Ferrari poruszył także temat jazdy w tunelu aero za innymi kierowcami, która wywołuje wielki tłok na torze i z tego powodu także wiele kontrowersji.

– W tej chwili w środku jest niesamowicie blisko i czujemy, że dwie dziesiąte, które może dać ci holowanie, jest oczywiście warte tego, jeśli chcesz być 3., a nie 8. czy 9. Musimy spojrzeć na czasy okrążeń, aby zobaczyć, jak bardzo jest tam ciasno – rzekł. 

– Zgadzam się, że holowanie może być czasami szkodliwe, ponieważ jazda w takich warunkach sprawia, że samochód jest mniej konsekwentny. Ja nie jestem wielkim fanem jazdy w tunelu kogoś innego – określił się Hiszpan.