Hiszpan opisał swój występ w piątkowych kwalifikacjach do niedzielnego Grand Prix.

Carlos Sainz ma za sobą kolejny mało widowiskowy występ w czasówce na tle swojego partnera z ekipy, który na ulicach Azerbejdżanu zdobył w piątek pierwsze pole startowe.  

Sam zainteresowany po wywalczeniu czwartej lokaty odniósł się do tej kwestii, jednocześnie przyznając, że obiekt w Baku w znacznym stopniu odpowiada bardziej jego kompanowi z drużyny. 

- Ten sam samochód, te same ustawienia co w Australii, ale z jakiegoś powodu miałem problemy z balansem, wyczuciem i nawet moją własną jazdą - stwierdził zawodnik z Madrytu. - Postawiłem się też w trudnej pozycji w Q1 i Q2 z powodu błędów, przez co straciłem jeszcze więcej pewności. Przez cały dzień byłem z tyłu, a jeden komplet nowych opon na Q3 tylko zwiększył stratę. Kiepski dzień.

- Wykonałem przejazd na początku trzeciej części czasówki w warunkach zerowej ewolucji nawierzchni i biorąc pod uwagę, jak trudna była to sesja, start z czwartej pozycji to bardzo dobra wiadomość. Teraz skupiam się na sobocie i na tym, jakie kroki muszę wykonać, aby poprawić moje odczucia i jazdę. Samochód jest w parku zamkniętym i nawet jeśli coś znajdziemy, to nie będziemy mogli tego zmienić, dlatego jutro mogę przynajmniej postarać się poprawić moją jazdę i wyczucie.  

- Nigdy nie szło mi tak źle jak teraz, ale to nigdy nie był dobry obiekt dla mnie. Jednocześnie to chyba najlepszy tor dla Charlesa. Zawsze zaliczał tu jedne ze swoich najlepszych kółek w sezonie. Gratuluję mu, ponieważ wywalczenie pole position dla Ferrari to świetna wiadomość dla całej ekipy i ogromny impuls do poprawy naszej motywacji. Widzieliśmy pewne pozytywy już w Australii, a teraz udało mu się wygrać w kwalifikacjach i to pomimo braku poprawek.

- Nie podobały mi się piątkowe kwalifikacje, bo nie mogłem zmienić zbyt wiele w samochodzie, a połowę czasu straciłem na to, żeby zorientować się, co właściwie się ze mną dzieje. Przez to stresowałem się przed Q1, potem przed Q2. To nie był przyjemny dzień, bo ciągle byłem z tyłu. Mam nadzieję, że odczucia przez resztę weekendu będą lepsze.

Pytany o to, czy zakłada, że SF-23 będzie łagodniej obchodzić się z oponami na dystansie wyścigu, odparł: - Mamy nadzieję! Nie tylko znaleźliśmy szybsze ustawienia, ale też poprawiliśmy degradację. W ciągu pierwszych wyścigów nasz samochód się zmieniał i to opłaciło się w Australii oraz tutaj w Baku. Dlatego mam nadzieję, że po tak dużym kroku naprzód uda mi się odzyskać dobre wyczucie bolidu. Póki co przynajmniej Charles utrzymuje dobry trend.  

- Biorąc pod uwagę poprzednie weekendy, jesteśmy pewni, że Red Bull ponownie zyska na tempie wyścigowym. Pokazaliśmy jednak, że odpowiednie przygotowanie opon i pewność siebie Charlesa są bardzo ważne. Oczywiście Red Bulle będą szybkie, ale mam nadzieję, że uda nam się utrzymać je z tyłu i pierwszy raz w tym roku sprawić im kłopoty.  

- Pod koniec zeszłego roku byliśmy w stanie walczyć o pole position, ale w tym sezonie jeszcze nie dysponowaliśmy takim tempem. Wygląda na to, że zmiany, jakie ostatnio wprowadziliśmy, pozwoliły nam powrócić do rywalizacji. Mam nadzieję, że jest to znak nadchodzącego nowego otwarcia sezonu z naszej strony.