Carlos Sainz po tym wyścigu mógłby napisać książkę o tym, jak wycisnąć 2. miejsce jadąc McLarenem i po wyścigu czuć niedosyt.

Mimo tego, nie można odmówić bardzo dojrzałej i skutecznej jazdy Hiszpanowi na Monzie. Po bardzo pechowym i słabym punktowo początku sezonu syn słynnego Sainza Sr. rozkręca się, a z wyścigu na wyścig jego rezultaty wyglądają coraz lepiej. 

Chilli był bardzo blisko, praktycznie o włos od zwycięstwa w wyścigu o GP Włoch i gdyby wyścig potrwał jeszcze chwilę, zapewne dorwałby Gasly'ego. 

- Jestem zadowolony z tego P2 i z tego jak ten wyścig przejechałem. Dałem od siebie absolutnie wszystko i udało nam się wrócić na podium po jednak nieco słabej dla nas czerwonej fladze. Czułem, że po zjeździe samochodu bezpieczeństwa mógłbym prowadzić w tym wyścigu, bo Lewis dostał karę, więc po kilku okrążeniach mógłbym być liderem, ale wtedy pojawiła się czerwona flaga, która dała możliwość każdemu zespołowi na zmianę ogumienia.

- Byłem na szóstym miejscu po SC, po pit stopie, na pośrednich oponach i z rywalami w zasięgu przede mną. Nie miałem nic do stracenia. Przez to jestem trochę zawiedziony i wkurzony jednocześnie, ale stwierdziłem: głowa w dół, wracamy i naciskamy na Pierra - podsumował wyścig Carlos.

Hiszpan po wyścigu wyznał także, że było bardzo blisko, a i on złapałby karę za wjazd do alei serwisowej, która została zamknięta, gdy porządkowi usuwali auto Kevina Magnussena. Przed stop & go uratowała go przytomność zespołu.

Moja ekipa odwaliła świetną robotę z powiedzeniem mi, żebym nie zjeżdżał, bo ja już miałem to zrobić. Chciałem zjechać od razu, gdy się dowiedziałem o SC, bo akurat miałem idealne okno. Mieliśmy wtedy zjeżdżać po pośrednie opony, ale oni mi od razu powiedzieli, abym został na torze, bo aleja jest zamknięta. Wtedy byłem nieco wkurzony, bo chciałem zjechać, czułem, że to idealny moment, ale szybko sobie uświadomiłem, że Lewis dostanie 10 sekund stop & go, przez co spadnie bardzo daleko po zjeździe samochodu bezpieczeństwa.

- Następnie pomyślałem, że mam dużą szansę na zwycięstwo i nagle pojawiła się czerwona flaga. To mnie mocno zabolało. Próbowałem jak mogłem, aby jeszcze wygrać, ale ostatecznie udało się zbliżyć tylko na 0.4 s. i nie mogę być zawiedziony - zakończył drugi zawodnik GP Włoch.