Carlos Sainz, który zaliczył dziś atomowy start, przyznał, że kluczem do sukcesu na początku rywalizacji było dobre nagrzanie opon podczas okrążenia formującego.
Hiszpański kierowca McLarena ruszał do Grand Prix Portugalii z siódmego miejsca, jednak szybko przesunął się na pozycję lidera, wyprzedzając na miękkiej mieszance Pereza, Leclerca, Ver... wszystkich, którzy byli przed nim. 26-latek poradził sobie nawet z parą Mercedesa: Lewisem Hamiltonem i Valtterim Bottasem.
Ostatecznie dojechał do mety jako szósty.
– Mijanie bolidów nie było specjalnie trudne, to było całkiem łatwe. To nie była naprawdę ciężka walka. Po prostu ich wyprzedzałem w ten sposób, w jaki oni robią to zwykle z nami – powiedział po wyścigu Carlos Sainz.
Hiszpan uważa, że kluczowym czynnikiem, który pomógł mu w walce na starcie, było nagrzanie gum w trakcie kółka rozgrzewkowego.
– Położyłem duży nacisk na okrążeniu formującym, aby upewnić się, że opony osiągnęły odpowiednią temperaturę. Myślę, że dodatkowe kilka stopni, które zyskałem przed rozpoczęciem zawodów, pomogły mi w zanotowaniu tak dobrego pierwszego kółka – stwierdził.
Chili przyznał również, iż jego zespół miewał w ostatnich tygodniach problemy.
– W poprzednich kilku wyścigach zmagaliśmy się z niższymi temperaturami. Nasz samochód ma tendencję do lekkiej podsterowności w środku zakrętu, co bardzo uszkadza lewą przednią część pojazdu. Od niedawna jest to cecha naszego auta. Myślę, że normalnie moglibyśmy ukończyć zmagania na P4 i P5 – zakończył.