Dzisiejszy wyścig był już trzecim w tym sezonie dla Carlosa Sainza, w którym nie dojechał on do mety. Na obiekcie Sochi Autodrom Hiszpan zakończył rywalizację już podczas 1. okrążenia.
Sainz startował do Grand Prix Rosji z 6. miejsca. Próbując utrzymać tę pozycję, 26-latek wyjechał za szeroko po 2. zakręcie i znalazł się poza granicą toru.
Aby móc wrócić do właściwego ścigania, Hiszpan musiał pokonać sekwencję pachołków, jednak wjechał w nią zbyt szybko, przez co nie zdążył uniknąć bliskiego spotkania ze ścianą. To wyłączyło kierowcę McLarena z dalszych zmagań.
– Nie miałem dobrego startu, a potem, niestety, w zakręcie numer 2 miałem kogoś po wewnętrznej. Pojechałem trochę szeroko i zanim zdecydowałem się ominąć pachołki, okrążyłem słupek bardzo wąsko i źle oceniłem prędkość wejścia w pachołki, więc dość mocno uderzyłem w ścianę.
Sainz dość ostro wypowiedział się także na temat zakrętu, po którym odpadł z rywalizacji.
– Była to błędna ocena z mojej strony, ale w dalszym ciągu uważam, że ten zakręt nie powinien istnieć. Nie jest on przyjemny do pokonywania, a to generuje tego rodzaju sytuacje, jakie spotkały mnie podczas dzisiejszego wyścigu – rzekł Hiszpan.
Zawodnik jeżdżący w barwach McLarena, który po tym sezonie przeniesie się do Ferrari, przyznał, że być może nie musiał omijać słupków.
– Gdy obserwowałem powtórkę startu, zauważyłem, że inne samochody też opuściły tor w 2. zakręcie, ale jechały dalej, nie przejeżdżając między pachołkami, a nie dostały kary, więc równie dobrze mogłem zrobić to samo. Ale tak czy inaczej, jest to, co jest. Zresetujemy się i pojedziemy ponownie w Niemczech.