Sędziowie opublikowali już swoje werdykty ws. kilku kierowców, którzy dopuścili się przewinień w trakcie GP Chin 2024.
Po analizie materiału filmowego zespół sędziowski postanowił ukarać Lance'a Strolla doliczeniem 10 sekund oraz przyznaniem 2 punktów karnych za kolizję w zakręcie numer 14. Kanadyjczyk w trakcie restartu wyścigu najechał wówczas na tył bolidu Daniela Ricciardo, w wyniku czego Australijczyk zmuszony był później wycofać się z dalszej rywalizacji.
Podobną karę sędziowie wymierzyli Kevinowi Magnussenowi za zderzenie z Yukim Tsunodą, do którego doszło zaledwie kilkanaście sekund później. Kierowca Haasa zbyt późno rozpoczął hamowanie w zakręcie numer 6, doprowadzając tym samym do zderzenia z bolidem Japończyka i eliminując go z dalszego udziału w wyścigu.
Łącznie na koncie Lance'a Strolla zapisane jest obecnie 7 punktów, natomiast niechlubny dorobek Kevina Magnussena powiększył się do 5 oczek w 12-miesięcznym okresie. Gorzej wygląda sytuacja Logana Sargeanta, który ma już 8 punktów, a pierwsze "spadną" mu dopiero we wrześniu.
Trzecie dodatkowe 10 sekund trafiło właśnie na jego konto, a było związane z wyprzedzaniem podczas neutralizacji. Amerykanin na wysokości drugiej linii samochodu bezpieczeństwa, a więc po prostu po wyjeździe z alei, był za Nico Hulkenbergiem, ale znalazł się z przodu i nie oddał pozycji, co wyceniono na doliczenie czasu i również 2 punkty karne.
Stan konta całej stawki F1 można sprawdzić TUTAJ.
Aktualizacja, 14:00
Tuż po publikacji tekstu pokazały się kolejne werdykty, w tym kara przesunięcia o 3 miejsca w Miami dla Daniela Ricciardo, a także jego pierwsze 2 punkty karne.
Australijczyk został przyłapany na wyprzedzaniu Nico Hulkenberga za samochodem bezpieczeństwa. Problem polegał na tym, iż wydawało mu się, że mógł to zrobić, ponieważ Niemiec w taki sposób wyprzedził właśnie niego.
Sędziowie uznali natomiast, że kierowca Haasa mógł to zrobić na podstawie artykułu 55.8, który wymienia listę takich przypadków. Ich zdaniem Ricciardo nie miał takiego prawa, więc należała mu się kara.
Poinformowano również o nałożeniu grzywny o wartości 10 tysięcy euro na Alpine, które dopuściło się niebezpiecznego pit stopu i to nie z winy kierowcy.