Komisja sędziowska po zakończeniu wczorajszego wyścigu postanowiła ukarać Daniela Ricciardo i zespół Alfa Romeo. Przy okazji doczekaliśmy się także wyjaśnień w sprawie Yukiego Tsunudy. 

Pierwszym wątkiem, który znalazł się na świeczniku arbitrów po GP Sao Paulo, był incydent z pierwszego okrążenia, w który zaangażowani byli Daniel Ricciardo i Kevin Magnussen. 

Na podstawie analizy danych telemetrycznych i materiału wideo sędziowie ustalili, że winę za kontakt ponosi wyłącznie Australijczyk, który uderzył w jadącego normalną linią Kevina Magnussena. W uzasadnieniu dodano także, że skoro inne samochody nie miały wpływu na przebieg zdarzenia, nie można zakwalifikować go jako z reguły łagodniej ocenianą kolizję po starcie.

Co ciekawe, McLaren argumentował całą sytuację tempem Magnussena, który miał być o wiele wolniejszy od pozostały bolidów znajdujących się przed nim, co w znacznym stopniu utrudniało ocenę dystansu. Sam Ricciardo przyznał się natomiast do lekkiego błędu i ostatecznie na jego konto dopisane zostały dwa karne punkty oraz +3 pozycje na starcie do Grand Prix Abu Zabi. 

Drugim i zdecydowanie bardziej niebezpiecznym zajściem było to z alei serwisowej, gdzie jeden z pracowników Alfy Romeo niemalże wpadł pod koła Micka Schumachera. Wskutek przeprowadzonego dochodzenia stajnia z Hinwil otrzymała skromną grzywnę w wysokości 1000 euro.

Na sesji dla mediów, w której uczestniczyliśmy, przedstawiciel składu nie był w stanie powiedzieć, co było przyczyną takiego zachowania jednego ze swoich kolegów.

Uwolnić Tsunodę

Po wyścigu przedstawiciel FIA przesłał mediom wyjaśnienie zamieszania z oddublowaniem się Yukiego Tsunody. Japończyk był jednym z trzech kierowców, którzy obejrzeli niebieskie flagi, ale tylko dwa Williamsy dostały pozwolenie na odzyskanie okrążenia przed restartem. Z tego powodu podczas wznowienia kierowca AlphaTauri zjeżdżał z drogi reszcie stawki.

Po analizie zdarzenia Federacja stwierdziła, że nie doszło do żadnego błędu i wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Specyfika toru i wyjątkowy zbieg okoliczności sprawiły jednak, że system zabronił Tsunodzie oddublowania się.

Yuki jako pierwszy przejechał 1. linię samochodu bezpieczeństwa (okolice początku wjazdu do pit lane) po rozpoczęciu neutralizacji, jak i na kolejnym kółku. Oprogramowanie zanotowało więc, że mógł odzyskać okrążenie. Tuż po tym samuraj zameldował się w alei serwisowej, gdzie przekroczył linię kontrolną wcześniej niż inni zawodnicy, co oznaczało, że przez krótką chwilę był oficjalnie oddublowany.

W trakcie pit stopu stawka nadrobiła dystans do niego, więc gdy powrócił na tor, system poprawnie odczytał, że znów był zdublowanym kierowcą. Ponieważ jednak formalnie oddublował się już wcześniej, narzędzia kontroli wyścigu nie były w stanie zezwolić mu na powtórzenie tego manewru w regularny sposób w momencie wznawiania zmagań.

Ponieważ FIA nie dopatrzyła się żadnych błędów, modyfikacje systemu nie są planowane. Sytuacja zostanie natomiast poddana tradycyjnej analizie.