W oświadczeniu oficjeli znalazło się uzasadnienie kary, jaką otrzymał tegoroczny mistrz świata.
Po zakończeniu pierwszej neutralizacji Holender rozpoczął pojedynek ze swoim wielkim rywalem z poprzedniej kampanii. Próba manewru zakończyła się jednak kolizją, na której bardziej ucierpiał bolid Red Bulla.
Po dość krótkiej analizie oceniający zawody stwierdzili, że to lider Byków zawinił w tej sytuacji, za co nałożyli na niego 5 sekund kary, jak i 2 punkty karne (ma już 7 w okresie 12 miesięcy).
- Sędziowie stwierdzili, że Verstappen próbował wyprzedzić Hamiltona po zewnętrznej w zakręcie nr 1 poprzez bardzo późne hamowanie. Nie ukończył manewru w zakręcie nr 1, a jego nadmierna prędkość utrudniła mu wejście w zakręt nr 2, w którym miał kontakt z Hamiltonem. Chociaż sędziowie uznali, że Hamilton mógł zostawić trochę więcej miejsca przy wierzchołku zakrętu nr 2, to określili, iż Verstappen był przeważająco winny - napisano w uzasadnieniu.
Mniej kontrowersji wywołała stłuczka Lando Norrisa z Charlesem Leclerciem, za którą na Brytyjczyka nałożono taką samą karę. W tym przypadku uzasadnienie było jednoznaczne: zawodnik McLarena został uznany w pełni winnym po tym, jak wpadł w podsterowność i zahaczył o maszynę Ferrari.
Niejasne są natomiast losy incydentu z udziałem Daniela Ricciardo i Kevina Magnussena, jak i sprawa Alfy Romeo, której członek stał w niebezpiecznym miejscu podczas pit stopu Micka Schumachera. Spotkania w tej sprawie zaplanowano odpowiednio na 21:15 i 21:40 czasu polskiego.