GP Bahrajnu 2023 udowodniło, iż kierowcy nie będą otrzymywali punktów karnych na podobnych zasadach co w zeszłym roku.
Dużym tematem kampanii 2022 była kwestia punktów karnych. Zgodnie z Regulaminem Sportowym sędziowie mogą przyznać je wraz z innymi sankcjami, ale z wyjątkiem sytuacji, gdy nakładana jest grzywna lub reprymenda.
W poprzednim sezonie Formuły 1 kilku zawodników zebrało sporo takich oczek za drobne wykroczenia, np. łamanie limitów toru. Otworzyło to dyskusję, bowiem delikatne przekroczenie białej linii nie jest szczególnie niebezpieczne, a ideą punktów karnych było kontrolowanie właśnie takich zachowań.
Jeszcze przed pierwszą rundą tegorocznych zmagań pojawiły się plotki o potencjalnej zmianie podejścia sędziów, a rywalizacja na torze Sakhir pokazała, że tak właśnie się stało.
FIA potwierdziła nam, że doszło do pełnego przeglądu przewinień i związanych z nimi punktów karnych, ale bez cofania oczek z okresu ostatnich 12 miesięcy. Obecnie nie wiadomo, co dokładnie zostało zmienione. Wnioski można wyciągać jedynie na podstawie dokumentów z dzisiejszego wyścigu.
Nico Hulkenberg, który otrzymał dwie kary czasowe (+5 i +10 sekund) za złamanie limitów toru, w sezonie 2022 musiałby dopisać do swojej superlicencji 2 dodatkowe oczka, po 1 za każde wykroczenie. Po GP Bahrajnu 2023 jego stan konta nadal wynosi jednak 0.
Esteban Ocon ma natomiast 5 punktów karnych, ale wszystkie są wynikiem zeszłorocznych pomyłek. Francuz wraz ze swoją ekipą dał dziś popis wpadek, obrywając od sędziów za złe ustawienie na starcie, nieprawidłowe odsłużenie kary przez zespół oraz przekroczenie prędkości w pit lane.
Zgodnie z poprzednim podejściem tylko jedna z tych rzeczy, czyli błąd na gridzie, w przeszłości dopisałaby mu kolejne oczko. Dziś natomiast nie dostał od sędziów ani jednego punktu.