Mimo plotek, które sugerują, że Sergio Perez może stracić miejsce w Racing Point, zawodnik cały czas wydaje się być pewny pozostania w obecnym zespole.

O składzie ekipy Lawrence'a Strolla mówi się już od dobrych kilku tygodni. Gdy Checo musiał izolować się z powodu koronawirusa, pojawiły się nawet plotki o tym, że do oficjalnego przedstawienia jego następcy nie doszło tylko z powodu chęci uniknięcia wizerunkowej klapy.

Ogłoszenie mogło zostać przesunięte na Spa, jednak według najnowszych doniesień niemieckiej stacji RTL, kontrakt nie został zawarty i nie należy spodziewać się żadnej bomby w trakcie najbliższego weekendu z Formułą 1.

Fotel Meksykanina mógłby zająć Sebastian Vettel, który po sezonie 2020 pożegna się z Ferrari. Również Niemiec, mimo ciągłych plotek, zaprzeczył, że ma już jakąś umowę.

- Mam wiele długopisów, ale nie po to, by coś podpisywać. Możecie sobie skopiować i wkleić moją odpowiedź sprzed dwóch tygodni - mówił czterokrotny mistrz na konferencji przed GP Belgii.

Jednocześnie pewny posady wydaje się być Sergio Perez, który w trakcie dnia dla mediów podkreślał swoją pozycję i chęć pozostania w zespole.

- Tak jak mówiłem wcześniej, to kwestia czasu [by plotki ucichły]. Czuję się naprawdę szczęśliwy w zespole. Wierzę w ten projekt oraz jestem tu już przez chwilę, więc widzę, jak zespół się rozwija. Wszyscy czujemy, że wewnątrz wszystko idzie dobrze. Nie widzę powodu, dla którego powinniśmy coś zmieniać. Nie widzę żadnego powodu do zmian. Mamy dobry sezon, wszystko działa, więc nie oczekuję zmian. 

Meksykanin został również zapytany o rozglądanie się za innym pracodawcą, jednak żaden z nich miał nie otrzymać jego CV.

- Nie. Odpowiedzi, które dostałem w zespole, są takie, że wszyscy chcemy to kontynuować, chociaż jakieś dyskusje w tle były. Wszystkie sygnały są naprawdę pozytywne, więc tego się trzymam. Z tego wynika moja pewność oraz spokój. To nie jest w moich rękach, więc się nie przejmuję. Skupiam się na ściganiu i cieszę się tym, a cokolwiek się stanie, jest poza moją kontrolą.