Meksykanin opublikował oświadczenie, w którym poinformował o rozstaniu się z Racing Point po sezonie 2020.
Saga, dotycząca odejścia Sergio Pereza z obecnej ekipy, mimo posiadania ważnego kontraktu, niespodziewanie dobiegła końca, po tym jak zawodnik sam nagle ogłosił swój ruch w mediach społecznościowych.
- Wszystko w życiu ma swój początek i koniec. Po siedmiu wspólnych latach mój czas w zespole skończy się wraz końcem tego sezonu. To trochę boli, gdyż postawiłem na zespół w trudnych czasach. Zdołaliśmy pokonać przeszkody i jestem dumny z uratowania miejsc pracy wielu moich kolegów. Zachowam wspomnienia i świetne momenty, które przeżyliśmy wspólnie, a także przyjaźnie i satysfakcję z dawania wszystkiego z siebie za każdym razem.
- Zawsze będę wdzięczny za szansę, którą dał mi Vijay Mallya, który uwierzył we mnie w 2014 roku i pozwolił mi kontynuować moją karierę w F1 wraz z Force India. Obecnemu zarządowi, na czele którego stoi Lawrence Stroll, życzę tylko wszystkiego najlepszego w przyszłości, szczególnie przy projekcie Astona Martina.
Kierowca zeszłym roku podpisał długi, trzyletni kontrakt z zespołem, jednak w trakcie tegorocznej rywalizacji zaczęto mówić o tym, że może zostać zastąpiony Sebastianem Vettelem. Przyszłość Niemca, oprócz odejścia z Ferrari, nie jest jeszcze znana, ale był on wielokrotnie łączony z posadą, która właśnie się zwolniła.
Obecnie nie wiadomo także, czy i ewentualnie gdzie Checo będzie kontynuował walkę w królowej motorsportu.
- Nie mam planu B. Moim celem jest kontynuowanie ścigania się tutaj, ale to będzie zależało od znalezienia projektu, który zmotywuje mnie do dawania z siebie stu procent na każdym okrążeniu - dodał.
Perez jest w ekipie z Silverstone od 2014 roku, pięciokrotnie stając w jej barwach na podium, za każdym razem na jego najniższym stopniu.