Red Bull potwierdził dziś przedłużenie kontraktu z Sergio Perezem. Meksykanin pozostanie w zespole nie tylko w przyszłym sezonie F1, ale także w 2026 roku. Jest to jednoznaczne z zamknięciem się kolejnych drzwi przed nosem Carlosa Sainza i zabezpieczeniem pozycji nr 2 na nową erę królowej motorsportu.
Decyzja Byków o niewprowadzaniu zmian nie jest żadnym zaskoczeniem, bowiem po GP Monako zaczęto się jej po prostu spodziewać. Przeróżne media donosiły, iż pomimo ostatniego spadku formy Checo był faworytem do otrzymania nowej umowy, a kilka dni temu w prywatnych rozmowach określano to nawet mianem tajemnicy poliszynela.
Teraz wszystko jest już jasne i oficjalnie potwierdzone - Perez w następnych sezonach Formuły 1 pozostanie kierowcą Red Bull Racing. Jeżeli wypełni kontrakt, zaliczy piąty i szósty rok startów w tych samych barwach. O ile na rynku transferowym nie wydarzy się trzęsienie ziemi w postaci odejścia Maxa Verstappena, to skład stajni z Milton Keynes nie zostanie odświeżony.
Zaskoczeniem może być za to aż dwuletnia umowa, która - jak słyszymy - jest nawet solidniejsza niż 1+1, o czym donosił dziś Bild. Należy jednak pamiętać, że w tym sporcie nie ma takich porozumień, które byłyby nie do rozwiązania.
- To ważny czas na potwierdzenie naszego składu na sezon 2025 - powiedział Christian Horner. - Jesteśmy zadowoleni z dalszej współpracy z Checo. Kontynuacja i stabilizacja są dla nas istotne, a Checo oraz Max tworzą solidny i odnoszący sukcesy duet, dzięki któremu w zeszłym roku zapewniliśmy sobie pierwsze 1-2 w klasyfikacji kierowców.
- Sergio ma za sobą dobry start sezonu i drugie miejsca w Bahrajnie, Arabii, Japonii, a do tego podium w Chinach. Ostatnie rundy były dla niego trudniejsze, gdyż widzimy, że stawka się zacieśnia, lecz wierzymy w niego i czekamy już na powrót jego formy, którą oglądamy tak często. Zeszły sezon był wyjątkowy niczym jednorożec, a teraz musimy ciężko pracować, aby obronić tytuły. Jesteśmy pewni naszego składu i siły całego zespołu, co będzie niezbędne w mistrzostwach, które zapowiadają się na zacięte - zakończył.
fot. Red Bull
- Jestem bardzo szczęśliwy, mogąc związać swoją przyszłość z tym znakomitym zespołem - dodał Sergio Perez. - Ściganie się dla Red Bulla to nieporównywalne wyzwanie na torze oraz poza nim. Jestem zachwycony, pozostając tutaj, kontynuując naszą wspólną podróż oraz przyczyniając się do tworzenia historii zespołu przez kolejne dwa lata. Bycie częścią tej ekipy to ogromne wyzwanie, ale jednocześnie takie, które uwielbiam.
- W tym roku również czekają nas wielkie wyzwania, ale mam pełne zaufanie do całego składu w kwestii przyszłości, która rysuje się w jasnych barwach. Jestem podekscytowany, bo mogę być jej częścią. Chcę też podziękować wszystkim za obdarzenie mnie zaufaniem. To duża sprawa, więc chcę odpłacić się za to doskonałymi rezultatami na torze i poza nim. Mamy przed sobą sporo pracy, ale i sporo mistrzostw do zdobycia.
Postawienie na Sergio oznacza przy okazji, że dwa najlepsze zespoły F1, które miały możliwość podpisania nowego zawodnika, postanowiły nie wiązać się z odchodzącym z Ferrari Carlosem Sainzem. Nie tak dawno informowano, że właśnie tak postąpi także Mercedes. Toto Wolff ma bowiem trzymać obecnie kciuki za dwie rzeczy - język Josa Verstappena oraz przede wszystkim talent Andrei Kimiego Antonelliego.
Podpisanie nowego porozumienia z Perezem ma ponadto wpływ na Daniela Ricciardo. Australijczyk został wciągnięty do drugiego zespołu Red Bulla, aby zostać tzw. strachem na Checo i potencjalnie powrócić do głównej ekipy. Jego wyniki nie zwiastowały natomiast niczego takiego, a nowy kontrakt Meksykanina sprawia, że ta koncepcja jest teraz jeszcze mniej realna.