George Russell wywalczył pole position do niedzielnego wyścigu F1 w Singapurze, imponując dwoma znakomitymi przejazdami w Q3. Brytyjczyk z dość wyraźną przewagą pokonał Maxa Verstappena, który z kolei okazał się szybszy od duetu McLarena. Lider klasyfikacji generalnej, Oscar Piastri, zakończył czasówkę w pierwszej trójce, a Lando Norris musiał uznać wyższość Kimiego Antonellego.

Czasówka w Singapurze odbyła się w dobrych warunkach, choć oczywiście bardzo gorących. Nie było zagrożenia opadami, o których mówiło się przed weekendem. Kierowcy mogli spokojnie przystąpić do walki o pole position.

Przed rozpoczęciem zmagań dowiedzieliśmy się za to, że Lewis Hamilton nie będzie przesunięty na starcie. Co prawda pojechał szybko przy czerwonej fladze, lecz telemetria wykazała, że nie złamał reguł. 

Q1

Otwarcie rywalizacji przyniosło niezły czas Verstappena, który od razu zbliżył się do granicy 1:30 na trzy dziesiąte, jadąc szybciej m.in. od Norrisa. Większe zmartwienia od Lando miał za to jego kolega zespołowy, Piastri, gdyż na starcie pierwszej próby dostał żółtą flagę i musiał zwolnić. Porządkowi nieco tu przesadzili, gdyż rywal zwyczajnie go puszczał. To jednak postawiło Oscara pod małą presją w dalszej części Q1.

Niespodziankę w międzyczasie sprawił Bearman, zbliżając się do Verstappena na jedną dziesiątą, wyprzedzając przy tym Russella, Hamiltona i Norrisa, a dodatkowo zapewniając sobie względny spokój na resztę tego segmentu.

Tor ewidentnie robił się szybszy. W kolejnych minutach czas lidera atakował też duet Ferrari, przegrywając o zaledwie 2 i 53 tysięczne. Ta misja udała się dopiero Hadjarowi, który potwierdził formę Racing Bulls.

Piastri na kilka minut przed końcem spróbował wydostać się z tarapatów i wpadł na metę z szóstym czasem, który na dwie minuty przed pokazaniem flagi w szachownicę dawał zaledwie P8. Nie była to szczególnie komfortowa pozycja, mając na uwadze, co jest na szali w tym sezonie. Oscar wykręcił jeszcze jedno kółko i ewidentnie nie ryzykował, gdyż podskoczył tylko o dwie lokaty.

W strefie zagrożenia znajdowali się za to kierowcy Saubera, Ocon, Gasly i Tsunoda, a poprawić musiały się również duety Williamsa czy Astona, lecz na przeszkodzie stanął Gasly, który wywołał żółtą flagę w połowie kółka z powodu awarii. Ostatecznie tempa zabrakło Bortoleto, Strollowi, Colapinto i Oconowi, chociaż nie było jasne, komu dokładnie przeszkodziło zepsute Alpine. Takie coś zgłaszał na pewno Brazylijczyk.

Awansu nie uzyskali: Bortoleto, Stroll, Colapinto, Ocon i Gasly.

Q2

Drugą część znów dobrze otworzył Verstappen, łamiąc granicę 1:30. Dotrzymać mu kroku próbowali Hadjar i Alonso, ale tracili grubo ponad trzy dziesiąte. W McLarenie sytuacja uległa odwróceniu i tym razem szybszy był Piastri, który miał kontakt z Maxem, w przeciwieństwie do Norrisa.

Prędkość ponownie pokazał Hamilton, który rozdzielił pomarańczowe bolidy, podczas gdy Leclerc dość mocno zahaczył o bandę. Problemów nie unikał też Antonelli, który stracił okrążenie po naruszeniu limitów trasy.

To właśnie Monakijczyk i Włoch byli pod największą presją w końcówce, podobnie jak Lawson, Tsunoda i Albon. Poza siedmiokrotnym mistrzem na tor i tak wyjechali wszyscy, chcąc budować pewność przed decydującymi fragmentami. 

Antonelli nie ugiął się tym razem i wskoczył na P1. Szybciej jechał Russell i odebrał Kimiemu P1, a tę dwójkę przedzielił Verstappen. Sugerowało to, że Mercedesy nie będą dziś bezbronne.

Niżej niczego wielkiego nie pokazał Albon, który osuwał się, gdy kółka kończyli inni zawodnicy. Wszystkie oczy były więc skierowane na szorującego po dnie Leclerca, ale ten nie zawiódł i wbił się do top 6, wyrzucając Hulkenberga z Q3.

Awansu nie uzyskali: Hulkenberg, Albon, Sainz, Lawson i Tsunoda.

Q3

Batalia o pole position rozpoczęła się od fioletowych sektorów Russella oraz dotknięcia ściany w przedostatnim zakręcie. Czas George'a i tak okazał się znakomity, bliski granicy 1:29, a Antonelli pojechał niecałe cztery dziesiąte wolniej od niego.

McLareny nie malowały toru na ten sam kolor co Mercedes i wyglądało na to, że ich głównym konkurentem będzie Verstappen. Piastri i Norris, w tej kolejności, także byli o około cztery dziesiąte gorsi. Oba Ferrari jechały o ponad pół sekundy wolniej.

Urzędujący mistrz miał za to narzędzia do walki i odpowiedział drugim oraz trzecim fioletowym sektorem, co nie wystarczyło na George'a, który miał aż 0,175 sekundy przewagi po pierwszych próbach. 

Drugie okrążenia otwierał Norris, ale już od początku było widać, że brakuje mu paru ułamków sekundy. Lando podkręcił tempo od połowy kółka, lecz ciągle był dopiero piąty, za Antonellim. Piastri zdołał wywalczyć jedynie P3.

Russell ciągle czuł się dobrze i zanotował rekord środkowego sektora, a potem urwał jeszcze 7 tysięcznych. Verstappen poprawiał się, aczkolwiek pod sam koniec odpuścił, co dało pole position Mercedesowi. Inżynier Maxa sugerował, że któryś z jego znajomych - Norris - trochę mu przeszkodził, co potwierdziły powtórki.

Dalej mieliśmy Hamiltona przed Leclerciem, co nie jest taką niespodzianką, gdyż to Lewis czuł się dziś trochę lepiej.  Rywalizację o 8. miejsce, czyli najlepsze spoza czołowych ekip, wygrał zaś Hadjar, pokonując Bearmana i Alonso.

Ładowanie danych