Antonio Giovinazzi szybkim kierowcą jest, a przynajmniej tak od lat twierdzą Ferrari, Frederic Vasseur i sam Tonio. Dlaczego więc na tę chwilę jego kariera w F1 została zakończona? Właśnie przez sezon 2021, który mógł być dla niego ostatnią deską ratunku.

Spokojnie, zaraz się rozkręci... - Antonio Giovinazzi, Alfa Romeo, F1, sezon 2021, parcfer.me, podsumowanie

Klasyfikacja generalna: 18. miejsce

Punkty: 3

Najlepszy wynik: P9 (Arabia Saudyjska)

Kwalifikacje: 13-7 vs Raikkonen, 2-0 vs Kubica

Wyścigi: 10-10 vs Raikkonen, 2-0 vs Kubica

DNF: 1 raz

Nasza ocena: 5.34 (P15)

Spokojnie, zaraz się rozkręci... - Antonio Giovinazzi, Alfa Romeo, F1, sezon 2021, parcfer.me, podsumowanie

Od niedawna możemy mówić o problemie na ścieżce rozwoju młodych kierowców. Wcale nie chodzi tutaj tylko o akademię Renault/Alpine czy kontrowersyjne decyzje w rodzinie Red Bulla. W 2019 roku Nyck de Vries po zdobyciu tytułu mistrzowskiego w F2 nie miał opcji na miejsce w królowej sportów motorowych. Zeszłoroczny mistrz, Mick Schumacher, znalazł dla siebie fotel w Haasie. W tym roku znowu mamy sytuację, w której Oscar Piastri może być jedynie rezerwowym.

Z roku na rok można odnieść wrażenie, że pomimo coraz młodszego wieku triumfatorów w Formule 2 (de Vries wcale nie był taki młody) poziom zawodników młodego pokolenia jest coraz wyższy. Nie zawsze przekłada się to jednak na perspektywę dalszej kariery tam, gdzie wszyscy chcieliby jeździć - w Formule 1.

Tegoroczny skład Alfy Romeo był jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy. Trzeci rok z rzędu mieliśmy tam parę, którą współtworzył bardzo doświadczony i kiedyś piekielnie szybki Fin, mający szczyt swojej formy już dawno za sobą, a także "debiutant" z Włoch, złote dziecko z akademii młodych kierowców Ferrari.

Tylko że ani to prawdziwe złoto, ani to prawdziwe dziecko. Tonio debiutował w F1 w 2017 roku, mając niespełna 24 lata i stając na polach startowych dwóch wyścigów. Później była długa przerwa i wreszcie powrót do Saubera (Alfa Romeo), żeby od 2019 roku przez 3 pełne sezony gonić Kimiego Raikkonena na jego ochronnym okresie przedemerytalnym.

Spokojnie, zaraz się rozkręci... - Antonio Giovinazzi, Alfa Romeo, F1, sezon 2021, parcfer.me, podsumowanie

Śmierć w Wenecji - nieźle brzmi, co?

Może mistrz Yoda z Espoo, jak na ironię ostatni mistrz Ferrari, nie potrafił przekazać swojej wiedzy, a może po prostu już mu się nie chciało. Od 2019 roku właśnie Alfa Romeo staczała się po równi pochyłej, a wraz z tym spadała także forma kierowców.

Kimiego da się zrozumieć, bo to stary człowiek, który nie wie, czy jeszcze może, może sprawdzi jutro, jeśli może mu się zachce. Jak już się zachce i nie popełni błędu, to rozpala serca kibiców, przypominając czasy występów w McLarenie, Ferrari czy Lotusie.

Problem z Antonio jest natomiast taki, że on nie ma mocnego CV, więc miał teraz nad nim pracować. Czasy darmowych kursów doszkalających u boku Raikkonena, owocowych czwartków w Hinwil oraz możliwość startów w najbardziej prestiżowej i najszybszej serii na świecie właśnie się jednak skończyły. Antonio nie pokazał nic.

Spokojnie, zaraz się rozkręci... - Antonio Giovinazzi, Alfa Romeo, F1, sezon 2021, parcfer.me, podsumowanie

To chyba najlepsza definicja również tego sezonu w wykonaniu Włocha - nie pokazał nic. Nie było tu niczego wyjątkowego poza kilkoma przyzwoitymi sesjami kwalifikacyjnymi i wyjątkową solidnością w dojeżdżaniu do mety. Wydaje mi się, że chyba tylko to drugie byłoby korzystnym argumentem w ustach Giovinazziego, gdyby miał negocjować z jakimkolwiek innym zespołem kontrakt na 2022. No może jeszcze wsparcie Ferrari, to też mogłoby jakoś pomóc.

Przez nieco ponad 3 lata startów w królowej sportów motorowych ani razu nie udało mu się pokonać na punkty kogoś, kto od dłuższego czasu sprawia wrażenie, że mu się nie chce. 

A na koniec puszczasz nam film o facecie w Alfie...

W tym roku Tonio dopisał do swojego dorobku punktowego całe 3 oczka, ale owszem, trzeba zwrócić uwagę na to, że Alfa była zdecydowanie niekonkurencyjna. Aż 2/3 zdobyczy Włoch wywalczył w szalonej Arabii Saudyjskiej, a pierwszy punkt w tym roku pojawił się po 10. miejscu w GP Monako. Jeżeli doliczymy do tego, że Kimiego, który złapał koronawirusa, dwukrotnie zastępował Robert Kubica, wygląda to po prostu źle.

Oczywiście liczy się szczęście, a przecież Antonio pokonał Fina w kwalifikacjach i to aż 13-7. Tylko co z tego? Szczęście na przestrzeni 3 pełnych sezonów to za mało, kilka świetnych kółek kwalifikacyjnych też. Giovinazzi potrafił pod tym względem pozytywnie zaskakiwać, ale to nic nie warte w sytuacji, kiedy po pierwszym okrążeniu tracisz kolejne pozycje i zespołowy kolega jest tuż obok ciebie.

Spokojnie, zaraz się rozkręci... - Antonio Giovinazzi, Alfa Romeo, F1, sezon 2021, parcfer.me, podsumowanie

Gdyby nie GP Abu Zabi i awaria bolidu, Giovinazzi mógłby się pochwalić tym, że dojeżdżał do mety za każdym razem tym roku. Nadal jednak nie można mu tego odmówić - jeździł pewnie, tylko w niedzielę zwykle brakowało szybkości, umiejętności odnalezienia się w wyścigu, niekiedy zwyczajnie szczęścia. Po prostu brakowało.

Antonio ma zadatki na to, żeby zostać wspaniałym kierowcą w wyścigach długodystansowych - jest w stanie zadbać o auto, przycisnąć w kwalifikacjach, częściej woli odpuścić, niż wciskać się tam, gdzie miejsca może wkrótce zabraknąć, nie popełnia też wielu błędów.

Pomimo szczerej sympatii do przemiłego człowieka, absolutnego przeciwieństwa zespołowego partnera, nie wróżyłbym Tonio powrotu do F1, zwłaszcza przy takiej konkurencji w postaci młodych mistrzów F2, pukających do świata królowej sportów motorowych. Trzy pełne lata spędzone w Alfie mogły pokazać dużo, a pokazały niewiele - wyniki sezonu 2021 udowadniają to najlepiej.

In bocca al lupo Antonio, hai una grande carriera sportiva dopo la Formula 1, incrociamo le dita per te. Spero che questo traduttore funzioni davvero bene!

Spokojnie, zaraz się rozkręci... - Antonio Giovinazzi, Alfa Romeo, F1, sezon 2021, parcfer.me, podsumowanie