Lando Norris był na najlepszej drodze do wygrania sprintu F1 w Katarze, ale postanowił oddać przysługę Oscarowi Piastriemu, który wcześniej przepuścił go w krótkim wyścigu w Brazylii.
To nie było najbardziej emocjonujące sobotnie popołudnie. Norris przez cały czas był niezagrożony, ale musiał dawać DRS Piastriemu, bo ten był pod presją Russella i wysilał się w obronie.
Oscar i George walczyli kilkukrotnie już od samego początku. Kierowca Mercedesa miał trochę pretensji o późne manewry rywala. W jednej sytuacji do kolizji brakowało bardzo niewiele, ale ogólnie zawodnik McLarena bronił się twardo i skutecznie. Z pomocą swojego kolegi wygrał pojedynek o P2 i wydawało się, że na takiej pozycji ukończy stukilometrowy wyścig.
Na ostatniej prostej Norris zwolnił jednak, aby oddać Piastriemu przysługę za sprint z Sao Paulo. Nie było to polecenie zespołu, ale decyzja Brytyjczyka. Ładny gest był ryzykowny, ale udało się go wykonać bez wpadki.
Miejsca 1-2 stajni z Woking sprawiają, że ta jest o kolejny krok bliżej mistrzostwa świata konstruktorów. Ferrari ukończyło na pozycjach 4-5, a Sainz był przed Leclerciem. Monakijczyk musiał powalczyć o swoje z Hamiltonem, który po słabych kwalifikacjach próbował odrabiać straty. Było to ostre, ale ładne starcie.
P7 przypadło Hulkenbergowi, który na otwarcie zmagań przebił się przed dopiero 8. dziś Verstappena. Haas miał niezłe tempo, a Red Bull przeciętne. Dwa punkty Niemca mogą okazać się bardzo cenne, bo jego ekipa dzięki nim uciekła na trzy oczka przed Alpine w klasyfikacji zespołowej.
Niżej nie działo się nic szczególnie spektakularnego. Sauber jako jedyny zaryzykował z miękkimi oponami u Zhou, ale wycofał się z tego pomysłu i ściągnął Chińczyka na zmianę.
Trudno nie wspomnieć natomiast o popisowym starcie Sergio Pereza, który z nieznanego do tej pory powodu tak wolno opuścił aleję serwisową, że dał się wyprzedzić Franco Colapinto właśnie tam.
Ładowanie danych