Po wyścigu arbitrzy rozpatrywali zajścia z udziałem Lance’a Strolla i Alexandra Albona.
Sytuacja dotycząca Kanadyjczyka miała miejsce jeszcze przed startem, a mianowicie po przejechaniu okrążeń zapoznawczych.
Reprezentant Astona minął zjazd do alei serwisowej, z której miał wystartować, zatrzymał się dopiero na końcu pól startowych i został wciągnięty przez zespół do boksów. Dość oczywistym było, iż zachował się tak, jakby wyleciało mu z głowy, że nie będzie ruszał z prostej.
Po analizie stwierdzono, że incydent był daleki od ideału, ponieważ kierowca nie przestrzegał ustalonej procedury, lecz koniec końców nie złamał żadnego z przepisów. W związku z tym nie poniósł konsekwencji tej zaskakującej wpadki.
Poza tym pod lupą sędziów znalazł się również Albon, który był podejrzewany o wielokrotne łamanie limitów toru w zakręcie nr 6.
Z uwagi na układ trasy nie dotyczyło to zbyt szerokiego wyjazdu, ale potencjalnego ścinania łuku poprzez trzymanie się wyłącznie twardego pobocza i tarki. Ciekawostką jest, że w 2021 roku taka jazda była tam dozwolona.
W oświadczeniu możemy przeczytać, że istnieją przesłanki na możliwe popełnienie wykroczenia, jednakże dostępne dowody nie były wystarczające, aby dokładnie stwierdzić, że faktycznie doszło do naruszenia zasad.
Zawodnik Williamsa dostał karę 5 sekund za nietrzymanie się linii jeszcze w trakcie wyścigu, dając się przyłapać czterokrotnie. Opisywana sytuacja uszła mu na sucho zgodnie z założeniem, wedle którego karane są tylko w pełni weryfikowalne występki.