Z nieba do piekła. Tak można w kilku słowach opisać weekend Lance'a Strolla. Kanadyjczyk po wspaniałych kwalifikacjach i początku wyścigu szybko zaczął spadać, aż w końcu ledwo załapał się na zdobycz punktową.
Wyścig układał się po myśli Strolla aż do końca pierwszego stintu na pośrednich oponach. Lance długo prowadził, utrzymując kilkusekundową przewagę nad Sergio Perezem.
Jednak 22-latek szybko spuchł, a po decyzji o kolejnym pit stopie jego wyścig się całkowicie posypał. Dlaczego zdecydowano się na zmianę opon, gdy jego zespołowy kolega został na torze?
- Nie wiem, co się stało. Nie rozumiem tego. Mieliśmy dużo grainingu na pierwszym komplecie pośrednich i zdecydowaliśmy się na pit stop. Traciliśmy sekundy na okrążenie. Nie wiem, kiedy i skąd to przyszło, stało się to nagle.
Kierowca Racing Point nie ukrywał po wyścigu swojej frustracji i tego, że bardzo dobry wynik został wypuszczony z rąk.
- Wystartowaliśmy na deszczówkach, później założyliśmy pośrednie i byłem dość daleko od reszty. Właśnie wtedy złapałem graining i zaczęliśmy tracić tempo. Musimy zobaczyć co się stało, to było straszne. To frustrujące, jesteś 10 sekund przed wszystkimi i ostatecznie kończysz dziewiąty. Nie rozumiem, jak to się stało, że to nas dotknęło tak mocno w porównaniu do innych. Musimy się temu przyjrzeć.