Mimo przegranego pojedynku obóz Red Bulla miał do powiedzenia same dobre rzeczy na temat postawy Fernando Alonso.
Walka o P3 podczas wyścigu o GP Sao Paulo zapierała dech w piersiach do ostatnich metrów. Potyczka trwała kilkanaście okrążeń, przez które Sergio Perez nie mógł znaleźć odpowiedzi na defensywę dwukrotnego mistrza i to mimo przewagi DRS.
Dwa kółka przed końcem Checo wreszcie wyprzedził zielony bolid i wydawało się, że jest już po wszystkim. Fernando nie dał jednak za wygraną, rewanżując się podczas ostatniego przejazdu po pętli Interlagos na dojeździe do zakrętu nr 4. Zawodnicy wpadli na metę bok w bok, a górą minimalnie był Alonso.
W trakcie wywiadu Hiszpana w zagrodzie Meksykanin wykonał wspaniały gest, gratulując mu takiego występu. Podczas swojej wypowiedzi dla mediów Sergio przyznał, że to wyjątkowe starcie sprawiło mu wiele frajdy.
- Gratulacje dla Fernando, bo to była świetna i bardzo uczciwa walka, w której zostawialiśmy sobie miejsce - stwierdził Perez. - Ścigaliśmy się naprawdę twardo i nie sądzę, abym z wieloma kierowcami mógł rywalizować w ten sposób. Fernando zawsze będzie grał w jakieś gierki, lecz jest przy tym uczciwy. Ktokolwiek zgarnąłby podium, zasługiwałby na to.
- Miałem okazję i spróbowałem - mówił o ataku z 70. okrążenia. - Wykorzystałem już trochę swoją baterię, a on był bardzo szybki na prostych. Znajdował się 0.8 sekundy za mną i mnie dopadł. Nie uważam, że mogłem zrobić coś więcej. Od początku do końca było niezwykle blisko. Szczerze mówiąc, to było bardzo przyjemne i świetnie się bawiłem.
- Chciałbym świętować na podium, a porażki są trudne, lecz jestem szczęśliwy z jego powodu, ponieważ pojechał świetnie. To był też naprawdę dobry występ w moim wykonaniu. Mieliśmy pecha podczas piątkowej czasówki, gdy pojawiła się żółta flaga, lecz to był dobry wyścig.
Również Christian Horner nie rozpaczał z powodu wyniku i postanowił docenić doświadczenie oraz spryt Alonso.
- Astony zrobiły niezły krok i miały bardzo mało docisku - tłumaczył Brytyjczyk. - To zadziałało, bo dawało im świetne prędkości na prostych. Checo musiał dość mocno zużyć swoje opony, przebijając się przez stawkę z P9. Zrobił dobrą robotę, a pod koniec było widać, że jest szybszy, ale Fernando to szczwany i stary lis, który po prostu znakomicie ustawiał samochód. To było świetne ściganie. Oglądanie ich dało dużo rozrywki.