Otmar Szafnauer w podejrzliwym tonie wypowiedział się na temat podobnych rozwiązań w niektórych bolidach.
Sezon 2022 to prawdziwa rewolucja techniczna - to stwierdzenie słyszał już chyba każdy. Prawie każdy zaś widział, że nowe bolidy wyjątkowo się od siebie różnią, czego chyba najlepszym przykładem jest bezsidepodowy Mercedes w zestawieniu z Ferrari z rynnami w bocznych sekcjach.
I o ile różnorodność nowych konstrukcji dla wielu nie była zbyt dużym zaskoczeniem, o tyle podobieństwo dwóch bolidów zwróciło uwagę szefa Alpine, który niestety nie podzielił się informacją, czyje bolidy miał na myśli. Nietrudno jednak domyślić się, że najbliżej takich kooperacji są obie ekipy z Maranello, czyli Haas i Ferrari, a także naturalnie związane Red Bull i AlphaTauri.
- Widziałem rozwiązania na kilku samochodach, przez które pomyślałem: "jakim cudem dwa niezależne zespoły doszły do tego samego?". Nie wiem, jak sobie z tym poradzić, ale sądzę, że równe pole walki w Formule 1 jest czymś bardzo ważnym.
Choć z ust Szafnauera brzmi to dość zabawnie, gdy przypomnimy sobie samochód Racing Point z sezonu 2020, będący kopią rok starszego Mercedesa, to mimo wszystko trzeba się z nim zgodzić, że do takich sytuacji dochodzić nie powinno.
Wymiana informacji na temat kluczowych rozwiązań technicznych, jak i kopiowanie ich, to zagrania nielegalne, a na ich uściślenie wpływ miało właśnie słynne zajście sprzed 2 lat, które podważyło definicję konstruktora w Formule 1.
Zgodne z przepisami jest natomiast wykorzystywanie przez dwie ekipy tego samego tunelu aerodynamicznego, jak robi to Aston Martin, „wynajmujący” co jakiś czas tunel należący do Mercedesa, co mogłoby umożliwiać podglądanie konkurentów.
Racing Point RP20 (2020) vs Mercedes W10 (2019)
Jednakże sam personel zajmujący się ekipami jest inny i czysto teoretycznie żadne technologiczne tajniki nie powinny mieć możliwości wyjścia poza pracowników jednego zespołu. Jak jednak pokazuje historia, wspólny tunel wcale nie jest niezbędny do wyjścia projektów i danych poza struktury jednego teamu.
- Musimy współpracować z FIA, aby coś z tym zrobić, bo tak jak mówię, wy też możecie spojrzeć i pomyśleć, jak dwa zespoły niezależnie od siebie wpadły na ten sam pomysł, zwłaszcza gdy przychodzi kompletna zmiana przepisów. Nikt nie wie, jakie będą rozwiązania, dopóki ich nie zobaczy. A więc jak do nich doszliście?
- W czasach, gdy ludzie patrzą i myślą „o, wypróbujmy to w tunelu”, to zrozumiałe. Ale nie od razu po odsłonięciu - zakończył były szef Astona Martina.