Szef McLarena ujawnił, co dokładnie przyczyniło się do wypadku jego kierowcy w GP Las Vegas.
Lando Norris ma za sobą kompletnie nieudany weekend wyścigowy w Światowej Stolicy Rozrywki, gdyż podczas kwalifikacji zajął odległe 16. miejsce, a w wyścigu nie udało mu się dojechać do mety z powodu groźnej kraksy, która wydarzyła się na trzecim kółku.
Cały incydent wyglądał na tyle poważnie, iż sam zainteresowany musiał zostać przetransportowany do miejscowego szpitala w celu wykonania profilaktycznych badań. Wszystko jednak zakończyło się pozytywnie, ponieważ zawodnik bardzo szybko powrócił w pełni sił do swojego zespołu na torze.
Andrea Stella w trakcie tradycyjnego spotkania z dziennikarzami zdradził, że do rozbicia bolidu przez jego podopiecznego doprowadziła nierówność nawierzchni w tym fragmencie toru.
- W tamtym miejscu widoczny jest wybój - przyznał Włoch. - Ze wszystkich samochodów sypało się mnóstwo iskier, gdy przejeżdżały przez tę nierówność. Moim zdaniem połączenie tego aspektu wraz z zimnymi oponami mogło zaskoczyć Lando.
- Jeżeli nadal będziemy ścigać się tutaj w nocy, to uważam, że wybrzuszenie powinno zostać naprawione. W takich warunkach opony zawsze będą niedogrzane, a co za tym idzie, kierowcy będą doświadczać niskiej przyczepności i ten zakręt stanie się prawdziwym wyzwaniem. Już na wczesnym etapie tego weekendu widzieliśmy przypadki nadsterowności w tym miejscu. Niezależnie od kolejnego harmonogramu zdecydowanie zalecam wygładzenie tego wyboju.
- Szczerze mówiąc, ta nierówność była taka sama dla wszystkich, więc kluczową rolę odgrywały tu prędkość, stan opon, kwestia ustawień samochodu oraz fakt, jak blisko znajdował się bolid z przodu. W tym przypadku jest wiele czynników. Być może Lando założył, że przyczepność jest wystarczająca. Niemniej jednak jest to dość trudny temat i jestem pewny, że wszyscy kierowcy odniosą się do tej sprawy. W mojej opinii jest to coś, co trzeba skorygować - zakończył.
- Pechowy koniec naszego weekendu w Vegas - skomentował sam Norris. - Auto po prostu dobiło do podłoża przy restarcie, a ja straciłem kontrolę nad tyłem i uderzyłem w ścianę. Dziękuję zespołowi medycznemu za przebadanie mnie, a także naszej ekipie, która teraz będzie musiała ciężko pracować, aby złożyć bolid.