Szef McLarena zabrał głos na temat dotychczasowej współpracy ze swoimi kierowcami.
Stajnia z Woking po kiepskim starcie sezonu przeżywa obecnie odrodzenie, które jest następstwem wprowadzenia solidnych modyfikacji do projektu oznaczonego wyjątkowym symbolem MCL60.
Spory udział mają w tym również reprezentanci tego składu, którzy na każdym kroku wydobywają maksymalne osiągi z samochodu. Na duże słowa uznania zasługuje w tym przypadku zwłaszcza Oscar Piastri, który w trakcie debiutanckiego sezonu imponuje swoją dyspozycją.
Podczas pobytu na Węgrzech Andrea Stella został zapytany, czy Lando Norris wkracza już w rolę lidera oraz jaki wpływ na jego rozwój ma posiadanie solidnego partnera po drugiej stronie garażu.
- To dwie bardzo ciekawie kwestie - powiedział Włoch. - Lando zdecydowanie ewoluuje ku wiodącej pozycji w zespole. Nie tylko jako pierwszy kierowca, ale jako zawodnik, który ciągnie za sobą całą ekipę, zamiast być tylko ostatnim oczekującym na rezultaty ogniwem.
- Po drugie, mając kogoś tak szybkiego jak Oscar, otrzymaliśmy możliwość lepszego eksploatowania potencjału samochodu. W niektórych zakrętach nawet podczas pierwszych treningów Oscar jest całkiem konkurencyjny, więc Lando widzi, co można zrobić inaczej w konkretnych miejscach. To samo oczywiście dotyczy się Oscara analizującego jazdę Lando.
- Innym ważnym aspektem jest to, jak podobne komentarze przekazują nam Lando i Oscar. Nie tylko podczas spotkań, ale również na gorąco po powrocie z pierwszych przejazdów podczas sesji. Używają nawet tej samej terminologii. To tak, jakby komunikowali się ze sobą, zanim przekażą nam swoje odczucia. To oczywiście jest niezwykle istotne dla inżynierów, ponieważ nieczęsto zdarza się, że uwagi kierowców są spójne i klarowne, a to pozwala na obranie prostej drogi do ustawień i rozwoju samochodu.