Szef McLarena uważa, że minione Grand Prix Chin potwierdziło kolejne postępy Lando Norrisa.  

Reprezentant stajni z Woking ma za sobą nieco mieszany weekend w Szanghaju, gdyż po byciu najlepszym w piątek miał nie do końca udaną sobotę, a potem zaliczył fantastyczny występ w głównym wyścigu. Brytyjczyk dzięki odpowiedniej strategii oraz wydarzeniom losowym, takim jak zmiana warunków na torze na korzyść McLarena, zdołał przebić się z czwartego na drugie miejsce i dodatkowo był w stanie kontrolować swoją przewagę nad trzecim Sergio Perezem. 

Wielu ekspertów ze ścisłego środowiska F1 zauważyło, że Norris w trakcie głównej rywalizacji weekendu stosował sprytną sztuczkę, dzięki której jego opony przez dłuższy czas nadawały się do wydajnego użytku. W praktyce sam zainteresowany w kombinacji zakrętów 1-2 umyślnie spowalniał swój samochód na wierzchołku T2, a następnie wybierał płytsze i prostsze wyjście w przeciwieństwie do reszty stawki, która w tym fragmencie trzymała się normalnej, szerszej linii. 

Takie zagranie zostało oczywiście dostrzeżone przez szefa składu, który podczas spotkania z mediami podkreślił, że jego podopieczny jest coraz bliżej stania się kompletnym zawodnikiem. 

- W warunkach wyścigowych wydaje się być o wiele bardziej konsekwentny i coraz bardziej rozumie pracę opon, co się z nimi dzieje, a nawet to, jakiej osi dotyczy dana rzecz oraz zakres ogólnego zużycia - powiedział Andrea Stella. - Widać, że w odniesieniu do tego, co nazywamy wyścigowym rzemiosłem, staje się coraz lepszy i dokładniejszy. 

Włoch zaznaczył także, że Norris wraz z zespołem ciężko pracował w trakcie przerwy zimowej, aby wyzbyć się kilku słabości, takich jak m.in. skłonności do popełniania błędów w czasówkach. 

- To, czego Lando dokonuje w tym roku, jest następstwem tego, że w ostatnich miesiącach zidentyfikowaliśmy kilka jego słabych punktów. Na przykład jednym z nich były wyniki w kwalifikacjach, a dokładnie wykonywanie czystych przejazdów. W poprzednim sezonie był oczywiście szybki, ale mieliśmy kilka sytuacji, takich jak w Katarze, kiedy mógł zdobyć pole postion, lecz oba jego okrążenia w Q3 zostały skasowane. Wiele szczegółów wyciągnęliśmy z tego i kilku innych zajść.

- Wykonał więc naprawdę dobrą robotę, pracując nad swoimi możliwościami wraz ze wsparciem inżynierów i fabryki, co następnie pozwoliło mu dokonać drobnych adaptacji, a to z kolei teraz umożliwia mu wykorzystywanie potencjału samochodu w większym stopniu.