Charles Leclerc doświadczył dziś tajemniczych problemów z wykorzystaniem pełnego potencjału swojego bolidu Ferrari, przez co do wyścigu wystartuje dopiero z 8. pola.
Już 3. trening pokazał, że włoską stajnię mogą czekać mieszane uczucia. Optymizmem napawało niezłe tempo na długich przejazdach, ale na krótkich model SF-24 nie błyszczał, szczególnie w rękach Monakijczyka.
Kwalifikacje potwierdziły taki stan rzeczy. Leclerc zużył więcej opon i znalazł się w gorszym położeniu, z tylko jedną próbą w Q3. Do zwycięzcy, Maxa Verstappena, stracił prawie 0.6 sekundy, a do swojego kolegi (P4) niecałe 0.5.
- Gdy kończysz na P8, to zawsze są jakieś powody, czyli błąd albo złe ustawienia - starał się tłumaczyć Charles. - Ale szczerze mówiąc, dziś samochód wydawał się być w dobrym miejscu. Okrążenie dało niezłe odczucia, ale zwyczajnie brakowało przyczepności, aby pojechać szybciej.
- Patrząc na sektory, widzimy tu pewną ścieżkę już od Q1, która być może jest powiązana z przygotowaniem opon. To nie jest tylko tegoroczna sprawa, więc musimy się temu przyjrzeć i zrozumieć, jak lepiej przygotowywać ogumienie na czasówkę. W tej chwili mam problemy głównie z tym.
- Wiedziałem, że okrążenie nie było szybkie w porównaniu do pierwszych kółek rywali w Q3, bo mam deltę na wyświetlaczu. Gdybym jednak zapomniał o tym i po prostu skupił się na swoich odczuciach, to pojechałem dobrze. Mogłem pomyśleć, że będzie w porządku, a na mecie byłbym nigdzie. To trochę dziwne. Takie coś zdarza się raz czy dwa w roku, szczególnie gdy trudno osiągnąć odpowiednią temperaturę opon. Dziś nie mam na to innego wyjaśnienia.
- Jesteśmy dalej, niż myśleliśmy. Być może samochód nie pasuje do Suzuki tak bardzo jak Red Bull, lecz i tak jest to dość dziwne, bo na długich przejazdach jesteśmy nieźli, a na krótkich nie. To podpowiada mi, że chodzi raczej o opony.
- Ogólnie auto daje lepsze odczucia [niż w zeszłym roku]. Własności jezdne są o wiele lepsze. Dziś problemem nie było to, tylko kwestia dostępnej przyczepności, której było za mało.
- Jedno okrążenie w sesji niesie ze sobą pewne ryzyko w przypadku żółtej flagi, bo mamy tylko pojedynczy zestaw. Nie chciałem ryzykować i wolałem zaliczyć czyste kółko. To był nasz wybór i nie sądzę, że dało się zrobić coś lepszego.
Ze względu na charakterystykę japońskiego obiektu Leclerc nie ma gigantycznej nadziei na imponującą pogoń w niedzielę i odrobienie wszystkich strat.
- Jestem optymistą w sprawie tempa wyścigowego, ale nie wyprzedzania. Suzuka to trudny tor do przebijania się. Jeśli będziemy mieć wystarczająco dużo tempa, aby to zrobić, to jutro możemy wypaść świetnie, ale moim zdaniem będzie trudno.