W środę na stronie internetowej FIA pojawił się bardzo tajemniczy i lakoniczny komunikat, który miał przedstawiać stanowisko nie tylko Federacji, ale też Formuły 1.
Obie te organizacje, tj. ciało zarządzające oraz posiadacz praw komercyjnych, nie są w najlepszych stosunkach, odkąd na czele tej pierwszej jednostki stoi Mohammed Ben Sulayem. Emiratczyk mocno postawił się zespołom oraz Liberty Media, co doprowadziło do dużej wojny wewnątrz sportu.
Ten temat ciągnie się od ponad 2 lat i wraca co jakiś czas, najczęściej poprzez nagłe zwracanie uwagi na zachowania czy działania Sulayema, które są dla niego niedobre wizerunkowo. Teraz jednak stało się to z innego powodu - wydane zostało wspólne oświadczenie, które przypomina coś w rodzaju pokazania, że wszystko jest już dobrze.
Komunikat doczekał się też wspólnej fotografii Stefano Domenicaliego i Mohammeda Ben Sulayema, a więc głównodowodzących w Formule 1 i FIA.
- Mistrzostwa Świata FIA Formuły 1 nigdy nie były tak silne i doświadczają obecnie globalnego wzrostu. FIA i Formuła 1 są zaangażowane w to, aby zapewnić całemu sportowi możliwie jak najlepsze wyniki. W tym celu obie strony opracowują nowy strategiczny plan, który pozwoli im na wykorzystanie możliwości w jeszcze większym stopniu i zwiększenie potencjału F1 w kolejnych latach.
Wszystko to wygląda na próbę zasygnalizowania jakiegoś rodzaju porozumienia czy "zawarcia pokoju". Takie interpretacje pojawiły się w mediach już wczoraj. Serwis RacingNews365 napisał o serii spotkań Domenicaliego i Sulayema. Panowie mieli wyjaśniać sobie różne rzeczy i poszukiwać sposobu na to, aby rozwijać sport. Ponadto na portalu wspominano również o nadchodzących negocjacjach w sprawie nowego Porozumienia Concorde, choć zaznaczano, że rozmowy nie miały dotyczyć tylko tego.
Najciekawsze w tym wszystkim jest natomiast coś innego - publikacja takiego oświadczenia zwyczajnie przeszła pod radarem. W paru miejscach znalazły się oczywiście jakieś artykuły, ale samo oświadczenie zamieszczono nie tylko nagle, ale nawet bez bezpośredniego poinformowania mediów. Poza RN365 największe strony nie zamieściły niczego interesującego, o ile zamieściły cokolwiek. Z reguły, gdy wypływało coś negatywnego na temat relacji FIA i F1, bardzo głośne było np. BBC, które teraz w ogóle nie podało tego komunikatu.
Możliwe więc, że w trakcie weekendu na Imoli lub tuż po nim doczekamy się czegoś więcej, co będzie związane z tym wątkiem. Trudno bowiem oczekiwać, aby wszystkie kwestie, które długo dzieliły Federację i Formułę 1, dało się tak po prostu "przegadać" i zostawić za sobą.