Obsada drugiego miejsca w AlphaTauri pozostaje niewiadomą nie tylko w kontekście 2024 roku, ale nawet reszty sezonu 2023.

Plotki o wczesnym zrezygnowaniu z usług mistrza świata Formuły E pojawiają się ze sporą regularnością, mniej więcej tak często, jak Holender notuje słabe wyniki. Ostatnie doniesienia sugerowały, iż jego rodacy obawiają się, że po wakacjach kolegą Yukiego Tsunody będzie ktoś inny.

Szef zespołu, Franz Tost, był pytany o to, czy siedzący na gorącym krześle kierowca dokończy kampanię w obecnych barwach. Jego odpowiedź była bardzo wymijająca.

- To Nyck zadecyduje, a nie zespół - stwierdził Austriak. - Jeśli będzie się dobrze prezentował, to dlaczego mielibyśmy go zmienić?

- W F1 każdy jest pod presją. Zobaczymy, jak Nyck poradzi sobie tutaj i na Silverstone, bo zna te tory. Nie możemy zapominać, że debiutanci są w bardzo trudnym położeniu.

- Oni nie znają obiektów z pierwszej części kalendarza. Nigdy nie ścigali się w Melbourne w F2 czy F3, podobnie jak w Arabii czy Miami. Mogli to robić w Baku, ale tam mieliśmy sprint, więc po FP1 były już kwalifikacje i weekend po prostu przeleciał. Teraz mają przed sobą tory, które kojarzą, jak Red Bull Ring, Silverstone, Spa, Hungaroring czy Monzę. To pomaga w znalezieniu pewności. 

Wśród potencjalnych następców de Vriesa wymienia się głównie Liama Lawsona i Daniela Ricciardo. Nowozelandczyk ściga się w japońskiej Super Formule, a Australijczyk przede wszystkim odpoczywa, choć już po GP Wielkiej Brytanii wskoczy do RB19, by przetestować opony Pirelli.

- Nasze podejście jest jasne i opiera się na wynikach - mówił Tost, pytany o powrót Honey Badgera. - Chcemy edukować młodych kierowców, ale jeśli takich nie ma... Jest kilku, którzy robią dobrą robotę, jak Ayumu Iwasa czy Isack Hadjar, ale dla nich może być jeszcze za wcześnie, choć prędzej czy później widziałbym ich w zespole. Jeśli to jeszcze nie ten czas, to może będziemy musieli poszukać innego rozwiązania. 

- Liam spisał się odpowiednio, gdy pojechał z nami w zeszłym roku w Abu Zabi. Obecnie radzi sobie w Japonii, a to nie są łatwe mistrzostwa. Chodzi o wyniki. Musimy zobaczyć, który kierowca z tych dostępnych jest wystarczająco dojrzały i gotowy na Formułę 1. Nie podjęliśmy jednak żadnej decyzji.