George Russell okazał się najszybszy w ostatniej sesji przed kwalifikacjami F1 w Las Vegas. Mercedes zgarnął więc wszystkie trzy treningi. Ciekawie wygląda też sytuacja Red Bulla - po długim narzekaniu poprawę nareszcie odczuł Max Verstappen.
FP3 w pigułce:
- znów było zimno i ślisko,
- kierowcy Red Bulla ciągle narzekali na auto,
- potem RB20 zaczął prowadzić się lepiej,
- nie wszyscy zanotowali szybkie próby,
- awaria Strolla w końcówce,
- Russell najszybszy.
Temperatury powietrza i nawierzchni w momencie rozpoczęcia sesji wynosiły odpowiednio 15 i 17 stopni. Ponownie należało oczekiwać problemów z pracą opon i śliskim asfaltem.
Po włączeniu zegara tylko kilku kierowców pojawiło się na torze, a reszta nie spieszyła się do pracy. Podczas pierwszych przejazdów w samochodach mogliśmy zaobserwować jedynie ogumienie pośrednie i twarde, więc na szybkie próby trzeba było trochę poczekać.
Po kwadransie zmagań tylko ośmiu zawodników miało na koncie pomiarowe okrążenia, a najlepszy czas należał do Pereza. Oprócz Meksykanina do jazdy przystąpili reprezentanci Mercedesa, Astona, RB, a także Zhou. Następnie kibice mogli podziwiać w akcji Verstappena, który dość szybko zblokował koła i zaliczył wycieczkę poza tor.
Pierwszymi kierowcami na softach byli Norris oraz Tsunoda. Brytyjczyk starał się naciskać, co przełożyło się na dwa nieudane kółka. Na niepokojący stan opon narzekał Verstappen, a problemy z prowadzeniem Red Bulla były widoczne gołym okiem. Panujący mistrz nie szczędził kolejnych słów krytyki w komunikacji z inżynierem. Max wytykał przede wszystkim mocne zużycie gum, najpierw przodu, potem tyłu. Raportował również, że auto nie nadawało się do jazdy i mogło zostać łatwo rozbite.
W połowie sesji obserwowaliśmy spory ruch, a do gry na dobre weszły komplety z czerwonym paskiem. Pomiarowe okrążenia pokonali wszyscy poza reprezentantami załogi z Milton Keynes. Podobna sytuacja miała miejsce podczas FP2, gdyż Verstappen, Perez oraz Albon byli jedynymi zawodnikami bez szybkich okrążeń.
W chłodnych warunkach znów brylowały Mercedesy, a szczególnie ten w rękach Hamiltona. Top 3 zamykał Sainz, lecz tracił do siedmiokrotnego mistrza aż 0.394 sekundy. Bardzo dobrze wyglądały Haasy, a w pierwszej dziesiątce nie mieliśmy choćby kierowców McLarena.
W ostatnim kwadransie w końcu doczekaliśmy się szybkich przejazdów w wykonaniu kierowców Red Bulla. Verstappen wskoczył na P1 i zaprezentował się znacznie lepiej, zgłaszając przy tym dużo lepszą przyczepność. Chwilę później wyprzedzili go Sainz i Russell. Przed Holendra wskoczyli też Norris oraz Piastri.
Gdy obserwowaliśmy kolejne mocne kółka, to pokazana została czerwona flaga. Na trasie z powodu awarii zatrzymał się Stroll. W samochodzie Astona migały dwie czerwone lampki, a hamulce mocno dymiły nawet po opuszczeniu maszyny przez Kanadyjczyka. To odebrało paru zawodnikom, szczególnie Leclercowi, szansę na poprawienie się.
Restart nastąpił kilkadziesiąt sekund przed końcem sesji, aby umożliwić próbne starty. Pecha miał tu Perez, który nie zdążył opuścić alei przed upływem czasu.
Podobnie jak wczoraj krok przed resztą wydają się być Mercedesy, które łatwo rozgrzewają opony. W kwalifikacjach brytyjski duet będzie faworytem do zablokowania pierwszego rzędu. Blisko siebie mogą być dwie ekipy, które rywalizują o mistrzostwo konstruktorów, czyli McLaren i Ferrari, a lepiej niż wczoraj wypadł Red Bull, szczególnie ten z numerem 1.
Ładowanie danych