Szef AlphaTauri zabrał głos na temat minionego zajścia z Grand Prix Wielkiej Brytanii, gdzie doszło do incydentu pomiędzy jego kierowcami, jak i przyszłości winowajcy kraksy, czyli Yukiego Tsunody.
Skład z Faenzy ma za sobą mocno nieudany weekend na torze Silverstone. Choć na dystansie wyścigu obaj reprezentanci tego zespołu zdołali przebić się do pierwszej dziesiątki, takiego stanu rzeczy nie udało im się utrzymać do samego końca zmagań.
Powodem takiego rozwoju sytuacji był dość optymistyczny atak Yukiego Tsunody na Pierre’a Gasly’ego w trzecim zakręcie, który poskutkował wypadnięciem obu bolidów poza tor.
- Rozmawialiśmy już na ten temat z naszymi kierowcami. Jechali wówczas na siódmej i ósmej pozycji, a biorąc pod uwagę fakt, że weekend na Silverstone był dla nas bardzo trudny, był to naprawdę świetny wynik - przyznał podczas dzisiejszej sesji medialnej Franz Tost.
- Yuki w pewnym momencie niestety wykazał się pewną niecierpliwością i postanowił maksymalnie opóźnić hamowanie. Stracił przy tym kontrolę nad tyłem samochodu, co poskutkowało uderzeniem w znajdujący się obok bolid Pierre’a.
- Od razu po wyścigu wezwałem go do swojego biura i powiedziałem mu, że to absolutnie niedozwolone, a on musi być bardziej zdyscyplinowany i wykazywać się większą cierpliwością.
- Nie była to pierwsza kolizja pomiędzy kolegami z zespołu i z pewnością nie będzie to ostatnia tego typu sytuacja, chociaż mam nadzieję, że nam nie będzie się to przytrafiać. Takie rzeczy się zdarzają w Formule 1, ale musiałem przestrzec Yukiego przed takimi akcjami.
Austriak odniósł się również do mocno wybuchowego charakteru Yukiego Tsunody, który najlepiej obrazują jego komunikaty radiowe. Przed kilkoma dniami Helmut Marko wyjawił, iż Red Bull postanowił zatrudnić psychologa dla swojego podopiecznego, co w założeniu ma nieco utemperować jego emocje w rozmowach ze swoim inżynierem.
- Lubię trudne dzieciaki, ponieważ to mieszanka dobrego chłopaka z czymś więcej. Nie lubię natomiast chuliganów - powiedział Tost, odnosząc się do słów swojego rodaka, który określił Japończyka mianem "problematycznego dziecka".
- Yuki popełnił błąd i jest tego świadomy. Będzie też nad tym pracował. Trzeba pamiętać, że on ciągle się rozwija. Jest naprawdę szybkim kierowcą, co pokazuje zresztą w ten weekend. Ten chłopak potrzebuje po prostu trochę czasu.
- Jeśli Yuki będzie kontynuować to, co robi w tym sezonie, oczywiście z wyjątkiem wypadków, to uważam, że ma duże szanse, aby pozostać w zespole. Wszystko zależy od niego. Jeśli pokaże dobre wyniki, to zostanie, a jeśli nie, to odpadnie. Prosta sprawa.