Yuki Tsunoda podczas dzisiejszego spotkania z mediami odniósł się do kwestii odczuwanego stresu, który znacząco wpływał na jego poziom koncentracji.
Japończyk, który zadebiutował na najwyższym szczeblu motorsportu w ubiegłym roku, dość szybko dał poznać się ze swojej wybuchowej strony, co w połączeniu z kilkoma wpadkami musiało zakończyć się ostrą interwencją najsłynniejszego doktora w padoku Formuły 1.
Tsunoda po przeprowadzce do Włoch nie tylko jest ściśle kontrolowany przez Franza Tosta, ale także odbywa sesje z psychologiem, co ma utemperować jego niezbyt spokojny charakter.
Wdrożone przez obóz Red Bulla działania zdają się powoli sprawdzać, ponieważ w komunikacji radiowej widoczny jest znaczący postęp, jednakże sporym problemem pozostaje wciąż postawa Yukiego na torze, gdzie jest bardzo podatny na wyłapywanie różnorakich kar.
Jak już wiadomo, sam zainteresowany pozostanie w obecnym zespole na kolejny sezon, jednakże kolejne roczne przedłużenie kontraktu jednoznacznie wskazuje na to, że w przyszłym roku czeka go powtórka z rozrywki w kontekście utrzymania fotela w juniorskim składzie Byków.
Tsunoda podczas dzisiejszej sesji medialnej podkreślił, że nowa umowa w żadnym stopniu nie zmienia jego podejścia do ostatnich rund tegorocznego cyklu mistrzostw świata, ale wyjawił przy tym, że czasem zdarzało mu się tracić koncentrację ze względu na problemy z relaksem.
- Nie sądzę, żeby miało to jakiś wpływ. Moje podejście pozostaje takie samo. Czuję się tylko o wiele spokojniejszy - przyznał reprezentant AlphaTauri.
- Czasem jednak czułem się zbyt zestresowany i to nawet wtedy, gdy się nie ścigałem, co sprawiało, że już na przestrzeni weekendu wyścigowego mój umysł był zmęczony, a wiele rzeczy, takich ja na przykład rozmowy z inżynierami, wymaga pełnego skupienia, czego nie mogłem zrobić.
- Teraz jestem jednak bardziej zrelaksowany, a to robi naprawdę sporą różnicę. Ostatnio spałem nawet po 10 godzin, czyli bardzo dużo, a takie rzeczy robią różnicę.
Kierowca z Kraju Kwitnącej Wiśni zapytany, czy oczekiwanie na nowy kontrakt go stresowało, odparł: - Nie. Rozmowy w sprawie nowej umowy zaczęły się po wyścigu w Azerbejdżanie i ten temat nie martwił mnie jakoś szczególnie mocno.