Otwarcie weekendu F1 w Azerbejdżanie przypomniało, dlaczego jest to jedna z najbardziej szalonych rund w kalendarzu. Sesja była przerywana trzykrotnie, a najszybszy czas padł łupem Maxa Verstappena.
FP1 w pigułce:
- Ocon z usterką silnika,
- Leclerc i Colapinto w barierach,
- trzy czerwone flagi,
- tor był śliski i zakurzony,
- Verstappen najszybszy.
Początek jazd nie zwiastował tak szalonego przebiegu, ale możliwości Baku City Circuit nie można nigdy podważać. Zaczęło się spokojnie, bez wielu żółtych flag, ale na wczesnym etapie Piastri zgłosił niską przyczepność i problemy z dobijaniem, a Colapinto zgubił element przedniej sekcji bolidu. Hamilton natomiast ponownie raportował, iż jego fotel był zbyt ciepły. Narzekał też Stroll, który uznał stan swojego Astona za niegodny nazywania go samochodem.
Pierwsza czerwona flaga była dość zaskakująca i pojawiła się po 13 minutach, ale o dziwo bez żadnego wypadku. Kontrola wyścigu dopatrzyła się odłamków w okolicach zakrętu nr 12 i postanowiła zatrzymać zawodników, aby oczyścić trasę. Po krótkiej przerwie wszyscy wrócili do działania.
Szybko, po nieco ponad 20 minutach, z treningu wycofać musiał się Esteban Ocon, u którego wystąpiła usterka jednostki napędowej. Francuz pokonał więc zaledwie trzy okrążenia, ale nie był jednak jedynym, który stracił rano trochę czasu. Niedługo później do niego dołączył Charles Leclerc, ale z innego powodu.
Monakijczyk najpierw zaliczył lekką obcierkę, a potem rozbił się w zakręcie nr 15. Narzekał na to, że w tej trudnej sekcji, gdzie na kierowców czeka wiele wyzwań, przeszkodził mu brud.
Następnie z toru wypadł Franco Colapinto, którego pokonał zakręt nr 4. Nie jest to aż tak typowe miejsce do popełnienia dużego błędu, ale Argentyńczykiem rzuciło stosunkowo szybko, przed samym wierzchołkiem, przez co do kontaktu z bandą był już pasażerem.
Na potworne dobijanie narzekał jeszcze Yuki Tsunoda, ale do końca machano już tylko żółtymi, a nie czerwonymi flagami. W związku z tym poranek w Baku przyniósł tyle samo przerw co... poprawek, bowiem tylko Red Bull, Aston Martin i RB przyjechały do Krainy Ognia z małymi nowościami.
Szarpany trening na szczycie zakończył Max Verstappen, który pod koniec przejechał dobre kółko i zamiast okazać się minimalnie wolniejszym od Lewisa Hamiltona, zdołał wskoczyć na prowadzenie.
Ładowanie danych